Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starość nie musi być samotna i smutna

Monika Zacharzewska [email protected]
W DDPS-ie zdecydowanie więcej jest pań. Przeżywają one mężczyzn średnio o dziewięć lat. Chcą jak najdłużej zachować aktywność nie tylko dla siebie, ale i dla swoich bliskich.
W DDPS-ie zdecydowanie więcej jest pań. Przeżywają one mężczyzn średnio o dziewięć lat. Chcą jak najdłużej zachować aktywność nie tylko dla siebie, ale i dla swoich bliskich. Kamil Nagórek
Zmarszczki, choroby, ale też życiowa wiedza i czas dla siebie. Czy wesołe jest życie staruszka? Pytamy o to przed Międzynarodowym Dniem Osób Starszych.

1 października to Międzynarodowy Dzień Osób Starszych ustanowiony przez ONZ. Natomiast rok 2012 został ogłoszony Europejskim Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Mię-dzypokoleniowej. Ta inicjatywa Komisji Europejskiej służyć ma zwiększeniu szans osób starszych na rynku pracy i poprawie warunków ich zatrudnienia. Unia zamierza też pomóc Europejczykom w dojrzałym wieku, których szybko przybywa, w odgrywaniu aktywnej roli w społeczeństwie oraz zachęcić ich do utrzymywania zdrowego stylu życia.

Starzenie się społeczeństwa to problem, z którym muszą zmierzyć się wszystkie rozwinięte kraje świata. Główny Urząd Statystyczny szacuje, że do 2030 roku średni wiek mieszkańca Polski, który obecnie wynosi około 37 lat, wzrośnie do ponad 45 lat, z tendencją do dalszego wzrostu. W 2002 roku przeciętna długość trwania życia mężczyzn wynosiła 70,4 roku, a kobiet - 78,8. W 2010 dla mężczyzn było to już 73,3, a dla kobiet 80,6 lat. Szacuje się, że w 2020 roku dla mężczyzn będzie to 75,8, a dla kobiet 81,8 lat. Mają na to wpływ poprawa sytuacji bytowej i rozwój medycyny.

- Starsi ludzie borykają się z chorobami i nie najlepszą sytuacją materialną, ale najbardziej doskwiera im samotność - twierdzi pracująca z seniorami od lat Małgorzata Mogielnicka, kierownik Dziennego Domu Pomocy Społecznej przy Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Słupsku.

Potwierdzają to jej podopieczni. - Nie mam w Słupsku nikogo. Dzieci wyjechały z miasta. Co robić samemu w domu? Siedzieć, modlić się i martwić? - mówi 71-letnia pani Emilia. - Przychodzę tu, bo mam jakieś zajęcie. Poplotkuję, poćwiczę. Zapominam o chorobach. No i spotkałam tu przyjaciela. Po południu pojedziemy na rowerki. Może pójdziemy na grzyby.
Pani Irena, 74-latka, przyznaje, że zanim weszła po raz pierwszy do DDPS-u, schowała się w bramie i płakała.

- Taka się czułam niepotrzebna i odtrącona, miałam za złe synowej, że namawiała mnie, abym tu przyszła. Ale nareszcie odżyłam. Co rano mam powód, żeby wstać z łóżka, ładnie się ubrać, pomalować. Przecież emerytura to jeszcze nie koniec świata - mówi.

Inne panie z DDPS-u opowiadają, że dopóki jeszcze wnuki były małe i dzieci prosiły je, by się nimi zajęły, miały cel w życiu. - Ale potem wnuki dorosły, a dzieci mają swoje życie. Z sąsiadami też człowiek za dobrze się nie zna. W domu by umarł - mówi 72-letnia pani Iwona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza