Ranking pod względem dochodów na jednego mieszkańca opracowano na podstawie danych z 2000 roku. Wynika z niego, że wśród miast na prawach powiatu Słupsk wyprzedziły jedynie Sopot (2637,63 zł na głowę), Krosno (2454,51 zł), Świętochłowice (2292,11 zł) i Nowy Sącz (2247,30 zł). Statystycznie nie musimy się także wstydzić porównania z miastami wojewódzkimi. Wyższe dochody ma głowę mieszkańca ma tylko Warszawa (3023,85 zł), Opole (2390,15 zł) i Wrocław (2362,91 zł).
- Nie umiem skomentować tego wyniku. My na pewno nie wpływaliśmy na jego kształt. Po prostu wysyłamy dane do Regionalnej Izby Obrachunkowej i nie mam żadnego wpływu na to, jak się je interpretuje - powiedział nam nieco zdziwiony prezydent Słupska Jerzy Wandzel. Wyników nie wytłumaczyli także do końca autorzy rankingu. Podkreślili jedynie, że w miastach, które funkcjonują na prawach powiatu, część powiatowa dochodów ma często mało wspólnego z sytuacją gospodarczą miasta. Nie ukrywali też, że miasta z wysokimi statystycznie dochodami czasem mają duże problemy społeczne, a dochód statystyczny nie ma przełożenia na dobrą sytuacją materialną mieszkańców.
Natomiast wśród miast małych nadal bardzo wysoką pozycję ma Łeba. Autorzy rankingu wyjaśniają, że wynika to z małej liczby mieszkańców, dużej liczby działających w mieście firm i turystycznej atrakcyjności miasta. Co ciekawe, górskie kurorty statystycznie są biedniejsze.
- Bardzo się cieszę z naszej lokaty, tym bardziej że od 1998 roku nasza pozycja w rankingu rośnie, co potwierdza naszą stabilność - uważa Andrzej Cyranowicz, burmistrz Łeby.
Komentarz:
Żyjemy w bogatym mieście? Pierwszy raz słyszę - tak zareagowało wiele osób, którym powiedziałem o rankingu. Na pewno będzie cieszył radnych i władze gmin, które dobrze wypadły. Statystyczne bogactwo nie oznacza jednak bezpośredniego przełożenia na zamożność mieszkańców. Poza tym może ono wynikać z przypadku, bo w gminie na przykład działa duża firma, która podnosi średnią. Inna możliwość to duża ostrożność gmin, które nie podejmują ryzyka, nie zaciągają kredytów na rozwój czy inwestycje i w konsekwencji mają takie wyniki. Tak,
czy inaczej nie ma co się cieszyć z pozycji w rankingu. To bowiem tylko pozorne bogactwo.
Zbigniew Marecki