Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sterty śmieci znikają ze Słupska. Ale bardzo powoli

Zbigniew Marecki
Śmietnik przy ulicy Morcinka 2.
Śmietnik przy ulicy Morcinka 2. Fot. Łukasz Capar
Po naszej interwencji w wielu miejscach miasta, w których od tygodni nie wywożono odpadów, wreszcie pojawiły się śmieciarki.

Wczoraj pani Jolanta powiadomiła nas, że na zapleczu kamienic przy alei Sienkiewicza kontenery na śmieci wreszcie zostały opróżnione.

- Szkoda, że potrzebna była interwencja dziennikarzy, żeby nieczystości zaczęły znikać - mówi pani Jolanta ze Słupska. - Najważniejsze jednak, że śmieci znikły.

Także inni czytelnicy przez cały dzień zgłaszali nam, że służby zaczynają opróżniać ich kontenery i zalegające wokół nich worki z odpadami.

Odebraliśmy też kilka telefonów od słupszczan, na podwórkach których wciąż zalegają śmieci.
- Nasz śmietnik nie jest wywożony od trzech tygodni. Nie pomagają żadne interwencje, a góra śmieci rośnie - poskarżyła się mieszkanka bloku przy ul. Morcinka 2.

Z kolei Stefan Maliczewski ze Spółdzielni Rzemieślniczej Pomerania nie ukrywał pretensji do Zarządu Dróg Miejskich, który otrzymał od tej firmy przy ul. Tuwima 6 plac pod przystanek, a mimo to go nie sprząta.

- To jest skandal. ZDM nic nie musi nam płacić, a i tak nie stać go na to, aby utrzymać porządek wokół przystankowej wiaty - mówi pan Maliczewski.

Mateusz Bilski, rzecznik prasowy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, przedstawił nam listę wszystkich adresów, gdzie służby na własny koszt odśnieżały dojazdy do kontenerów. Jest ich prawie 40.

- Dokładamy wszelkich starań, by odpady były odbierane na bieżąco - zapewnia Mateusz Bilski. - Usunęliśmy odpady ze wszystkich miejsc wskazanych przez czytelników. Strażnicy miejscy są już powiadamiani o zasypanych bądź zastawionych pojazdami dojazdach i pomagają w ich udrożnieniu. Niestety, wciąż zdarzają się sytuacje, w których na miejscu usuniętego pojazdu błyskawicznie pojawia się kolejny i cała procedura musi ruszyć na nowo. Odbiór odpadów przeprowadzany jest według harmonogramu i niemożliwe jest, by nasi wszyscy kierowcy codziennie co kilka godzin sprawdzali, czy dojazd do danej posesji jest udrożniony. I tak robią to bardzo często, o czym może świadczyć fakt, że niektóre wozy w trakcie 8-godzinnego dnia przejeżdżają ponad 200 kilometrów po ulicach miasta.

Rzecznik PGK prosi mieszkańców o wyrozumiałość.

- Dwoimy się i troimy, by nasze miasto nie utonęło w śmieciach - mówi. - Wykonujemy pracę, często wykraczając nawet poza nasze obowiązki. Piętnować należy tych, którzy nam ją utrudniają. Cały czas staramy się, by szło to jeszcze sprawniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza