Wczoraj zjawił się mediator z resortu pracy i polityki społecznej. Jego zadaniem jest doprowadzić do kompromisu pomiędzy zarządem Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia a przedstawicielami strony społecznej.
Zarząd jest w sporze zbiorowym ze związkami. Konflikt narastał od tygodni. W miniony czwartek i piątek związki zawodowe przeprowadziły referendum strajkowe. Aż 90 proc. osób, które wzięły w nim udział, opowiedziało się za strajkiem. Frekwencja była bardzo wysoka, ponad 80 proc.
Główny spór dotyczy formy przekształceń stoczni. Zarząd zamierza wydzielić i włączyć do osobnych spółek obróbkę skrawaniem, centrum usług wspólnych, służby utrzymania ruchu. Pod koniec roku liczba pracowników stoczni zmniejszyć się ma do 515. Teraz Gryfia zatrudnia 873 osoby.
Związkowcy się nie godzą na takie przekształcenia. Przypominają zarządowi, że najpierw skonsolidował stocznie w Szczecinie i Świnoujściu zarzucając mu brak konsekwencji.
Jeśli mediacje się nie powiodą, stoczniowcy przystąpią do strajku.
- Na razie rozmawiamy, nic nie mogę powiedzieć - poinformował nas wczoraj po południu Bartłomiej Szmyt, szef NSZZ Solidarność, jednego z pięciu związków działających w MSR Gryfia. Dodał tylko, że rozmowy mogą przeciągnąć się do środy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
