Stocznia: nie będzie zwracania pomocy publicznej

Maciej Wewiór nie ukrywał zażenowania ostatnimi doniesieniami medialnymi.

- Owszem, jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją Europejską, z komisarz Neelie Kroes - przyznał, wyjaśniamy sobie różne kwestie. - Ale to jest przecież oczywiste, bo pani komisarz także nadzoruje realizację specjalnej ustawy stoczniowej. Ale ostatnie prasowe rewelacje, przyznam, że nas zszokowały.

Nasz rozmówca podkreślił, iż inwestorzy, którzy zdecydują się na zakup majątku stoczni, zapłacą tylko kwotę wynikającą z przetargu.

- Nie ma mowy o zwracaniu przez nich jakiejkolwiek pomocy publicznej, muszę to z całą stanowczością zdementować - dodał. - Istotą ustawy jest przecież sprzedaż majątku podmiotom, by mogli nim gospodarować już bez żadnych obciążeń.

Wewiór nie chciał komentować powodów nagłaśniania tego typu informacji. Trudno jednak przyjąć, że przypadkowo pojawiły się tuż przed ogłoszeniem pierwszych przetargów na sprzedaż majątku stoczni w Szczecinie i Gdyni.

- W poniedziałek prezes Agencji Rozwoju Przemysłu otrzyma plan przetargów do zatwierdzenia - informuje Andrzej Markowski, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowa. - Tydzień później, zgodnie z harmonogramem, inwestorzy zostaną zaproszeni do składania ofert.

Tymczasem kolejna grupa ponad 200 stoczniowców niebawem otrzyma wypowiedzenia. Do tej pory odeszło już około 500 stoczniowców. Z zakładem będą się żegnać zwłaszcza osoby, które były na postojowym. Wiadomo już, że dla nich w tym zakładzie pracy nie będzie, bo Agencja Rozwoju Przemysłu poinformowała, iż nie będzie kontynuować budowy kolejnych statków.

Stoczniowcy objęci są programem zwolnień monitorowanych, który zostanie zakończony 30 czerwca 2010 roku. Realizuje go Konsorcjum.

Spółka DGA odpowiada za program szkoleń i doradztwa zawodowe. Natomiast Work Service za szukanie ofert pracy dla stoczniowców. Szkolenia będą wykonywać szczecińskie spółki. W budynku kadr stoczni działa punkt, w którym już można zawierać umowy przystąpienia do porogramu.