Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stocznia Szczecińska: Kraftport jak Katar

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34 Fot. Andrzej Szkocki
Czh Kratport może postawić stocznię na nocgi? - Ta firma nie ma zaplecza, ludzi, certyfikatów - powątpiewają eksperci i stoczniowcy.
Czh Kratport może postawić stocznię na nocgi? - Ta firma nie ma zaplecza, ludzi, certyfikatów - powątpiewają eksperci i stoczniowcy.
Kraftport poinformował, że chce rozpocząć w stoczni budowę statku. Nasi rozmówcy nie dowierzają. - Ta firma nic nie gwarantuje - mówi Jacek Kantor, przewodniczący stoczniowej Solidarności '80. - Nie ma zaplecza, ludzi, certyfikatów.

 Właścicielem stoczni jest TF Silesia. Fundusz w ub.r. wydzierżawił Krafportowi tereny z pochylnią, malarnią, prefabrykacją, nabrzeżem. Na początku miesiąca nowy zarząd Silesii poinformował, że umowa dzierżawy jest nieważna. Tymczasem Krafport w miniony piątek zakomunikował w PAP, że zawarł kontrakt na budowę statku.

Przedstawiciele Kraftportu nie chcą rozmawiać z mediami. Ale dotarliśmy do osoby, która współpracuje z firmą i zna kulisy sprawy.

Rozmówca zapewnił, że Kraftport nie będzie występował do sądu w sprawie zakwestionowanej umowy.

Krafport poczeka na ruch Silesii

 - Kraftport uważa, że wszystko jest zgodne z prawem, a podane powody nieważności umowy nie są prawdziwe - dodaje. - Dlatego chce rozpocząć budowę statku. Liczy, że gdy już prace ruszą, nikt nie odważy się zamknąć produkcji, bo wywołałby to protesty o ponownej likwidacji przemysłu stoczniowego w Szczecinie

Zapewnia, że spółka mu już załogę zdolną do budowy statków.

- Da się to zrobić przy obecnym stanie wyposażenia byłej stoczni - dodaje nasz rozmówca.

Marcin Świegocki, pełniący obowiązki prezesa TF Silesia podkreślił wczoraj, że stanowisko Funduszu się nie zmieniło.

Umowa nieważna...

- Umowa dzierżawy części majątku byłej Stoczni Szczecin, podpisana przez były Zarząd TFS z firmą Kraftport, jest nieważna - stwierdził kategorycznie. - Dotknięta jest poważnymi wadami prawnymi. Okoliczności zawarcia tej umowy od kilku miesięcy bada także Prokuratura Okręgowa w Katowicach.

Dodał, że Kraftport nie kontaktował się w tej sprawie z Funduszem. Przysłał bardzo lakoniczne pismo, z którego można wnioskować, że rozważa uruchomienie ścieżki sądowej.

Prezes zapewnił, że TFS nie otrzymała informacji dotyczącej zamiaru realizacji na terenie stoczni kontraktu zawartego z norweską firmą Magnarson AS.

Fundusz ostrożny

- Poza tym ostrożnie podchodzimy do planów Kraftportu - dodaje p.o. prezesa TFS. - Wcześniej już zgłaszał zamiar uruchomienia produkcji stoczniowej między innymi dla firm z Ameryki oraz Indii i nic z tego nie wyszło.

Wyjaśnił, że sekcjami statku pozostałych na terenie stoczni syndyk Stoczni Szczecińskiej Nowa.

 Jacek Kantor szef Solidarności 80 Stoczni Szczecińskiej Nowa nie wierzy, by poważny armator podpisał cokolwiek z tak niepewną firmą, jak Krafport.

 - Nie ma certyfikatów, pozwoleń, doświadczenia, zaplecza do budowy statku - wylicza Kantor. - Ta firma nic nie gwarantuje, żaden bank nie zapewni jej kredytowania. A chodzi przecież o miliony złotych. Nie ma kontrahenta, a statków na półkę nikt nie buduje.

Współpraca: Mariusz Parkitny

 

Zdaniem eksperta
DR HAB. PROF. US DARIUSZ ZARZECKI, Kierownik Zakładu Inwestycji i Wyceny Przedsiębiorstw Uniwersytetu Szczecińskiego
- Krafport prawdopodobnie walczy o twarz, chce uwiarygodnić się. Jeśli bowiem jest tak, jak przedstawia Silesia, to mielibyśmy do czynienia z przekrętem, pogrążającym także byłego prezesa TFS. Nie można przesądzać teraz, że umowa jest nieważna. Kwestia inwestora, to osobna sprawa. Może Kraftport coś wcześniej uzgodnił z inwestorem norweskim, ale musiałby wykazać przygotowania, koszty.
W każdym razie przykład stoczni pokazuje słabość państwa i daje fatalny przekaz, sygnał dla kombinatorów, że państwo polskie można rozgrywać. Najpierw mieliśmy Katarczyków, teraz podpisano umowę z poważnymi wadami prawnymi... Przecież angażowano prawników, są procedury? Chociażby zasada due diligence - pogłębionej analizy, sprawdzenia kontrahenta po to, by wiedzieć z kim chcemy zawrzeć umowę. To jest abecadło w biznesie.
-------------

Nasz komentarz

Afera za aferą, a winnych nie ma Sprzedaż stoczni katarskiemu funduszowi Qinvest skończyła się wielką aferą. Mimo to b. minister skarbu Aleksander Grad nie stracił stołka. Kraftport - firma znikąd, która miałaby budować statki - pojawiła się, kiedy szefem resortu był nadal Grad a stocznia należała do Silesii, spółki Skarbu Państwa. Kolejna aferalna umowa, i znowu winnych nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza