Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowcy w Warszawie. Ostatni spokojny protest

pit [email protected] 91 481 33 34 Fot. Monika Wypart/mmwarszawa.pl
Tym razem jeszcze wznosili okrzyki i palili opony.
Tym razem jeszcze wznosili okrzyki i palili opony.
To już resztki naszej cierpliwości - mówili demonstrujący dzisiaj w stolicy stoczniowcy.

Ponad 6 tysięcy związkowców protestowało w Warszawie. Manifestowali w obronie miejsc pracy, zagrożonych zakładów, domagali się rządowej pomocy zagrożonym sektorom gospodarki.

W demonstracji brało udział około tysiąca pracowników stoczni szczecińskiej, Zakładów Chemicznych Police, kolejarzy i pracowników Dolnej Odry. Tyle samo przyjechało do Warszawy z regionu Trójmiasta.

 Przed kancelarią premiera manifestanci "Solidarności" i innych związków zapalili opony, w ruch poszły petardy. Policja nie musiała interweniować choć zwartym kordonem chroniła budynek szefa rządu.

Przedstawicieli manifestacji, między innymi szefa Solidarności Janusza Śniadka i przewodniczącego Zarządu Regionu Pomorza Zachodniego Mieczysława Jurka przyjął minister w Kancelarii Premiera Michał Boni.

- Przekazaliśmy nasze postulaty dotyczące obrony przemysłu okrętowego, zbrojeniowego, kolejowego i zagrożonych zakładów, jak chociażby "Police" - mówi Mieczysław Jurek, przewodniczący NSZZ Solidarność Pomorza Zachodniego. - Prosiłem ministra, by przekazał premierowi, iż to ostatnia spokojna manifestacja. Jeśli rząd nic nie zrobi w sprawie stoczniowców, specjalnej strefy ekonomicznej na terenie stoczni, czy Polic, przyjedziemy tu jeszcze raz, i zostaniemy na dłużej.

Jurek dodał, iż manifestanci osiągnęli swój cel.

- Ustaliliśmy styczniowe terminy spotkań z przedstawicielami rządu w sprawie stoczni szczecińskiej i gdyńskiej, oraz z reprezentantami zagrożonych sektorów - dodał.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza