Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stomatolodzy unikają umów z NFZ. Zęby można sobie na tym połamać

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Stomatolodzy unikają umów z NFZ
Stomatolodzy unikają umów z NFZ Archiwum PolskaPress
Dramatycznie spada liczba gabinetów stomatologicznych, które mają podpisane umowy z NFZ. W województwie pomorskim pięć lat temu było ich 296, dziś jest 234. W małych miasteczkach zaledwie kilka. Leczymy się prywatnie. Dlaczego? Bo często nie mamy wyjścia.

Dostanie się do stomatologa, który podpisał umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia graniczy z cudem. Z roku na rok spada liczba gabinetów, które przyjmują na fundusz. Pacjenci odbijają się od drzwi, szukając stomatologa, który wyrwie ósemkę, czy założy aparat ortodontyczny.

Lekarzy jak na lekarstwo

NFZ zapewnia, że robi wszystko aby to się zmieniło, efektów nie widać. Dramatyczna sytuacja jest w Słupsku, Miastku oraz Bytowie.
- W województwie pomorskim obecnie 234 świadczeniodawców wykonuje usługi stomatologiczne w ramach umów z NFZ – wyjaśnia Monika Kierat, główny specjalista Zespołu Komunikacji Społecznej i Promocji Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku. - W Słupsku jest 9 świadczeniodawców, w Bytowie 5, a w Miastku 3. Od 2017 roku obserwujemy spadek liczby umów (w 2017 było ich 296). Pomorski Oddział NFZ cały czas czyni starania, aby pozyskać lekarzy stomatologów. Niestety, z tym problemem borykają się również inne województwa.

Mirosław Maszluch z Bytowa jest w gronie nielicznych stomatologów, którzy mają umowy z NFZ. Przyznaję, że nie chce swoich pacjentów pozostawiać bez pomocy. Wielu z nich nie stać na prywatne wizyty.
- Starsi stomatolodzy z uwagi na historyczną ciągłość kontynuują współpracę z NFZ – mówi lekarz z Bytowa. – Gdy, ci przechodzą na emeryturę, młodzi nie śpieszą się do podpisywania kontraktów. Po prostu im się to nie opłaca. Do tego dochodzi dużo spraw związanych z papierologią, trzeba dość systematycznie przekazywać sprawozdania, młodym lekarzom trudno w to wejść, łatwiej zająć się prywatną praktyką. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie stawki proponowane przez NFZ wzrosły, ale wciąż są niewystarczające.

Podwyżka wciąż zbyt mała

Monika Kierat potwierdza, że kwoty refundowane przez NFZ znacznie wzrosły. I jako przykład podaje wzrost ceny punktu za świadczenia stomatologiczne w niektórych przypadkach nawet o ponad 50 procent – choćby te dotyczące ortodoncji u dzieci i młodzieży.
- Można zaobserwować, że przez 5 lat średnia cena za punkt znacznie wzrosła – mówi przedstawicielka NFZ. - Fundusz stara się w ramach dostępnych środków zwiększać finansowanie i dostępność do świadczeń w stomatologii. Jak również wprowadzenie nielimitowanych wizyt stomatologicznych dla dzieci i młodzieży do ukończenia 18 roku życia spowodowało znaczny wzrost przyjęć w tej grupie wiekowej.

Jak twierdzi inny lekarz - tym razem ze Słupska - do niedawna za najprostszą plombę fundusz płacił około 38 złotych. Teraz to około 60 złotych. W tym miejscu trzeba dodać, że w koszyku świadczeń refundowanym przez NFZ jest tylko leczenie zębów przednich (od jedynki do trójki). Wyjątkiem są dzieci do lat 18 i kobiety w ciąży. A jeśli konieczne jest leczenie kanałowe zębów trzonowych lub przedtrzonowych - to duży problem. Za takie leczenie trzeba zapłacić z własnej kieszeni.

- Gabinet stomatologiczny, który obsługuje jeden lekarz z kontraktem z NFZ, miesięcznie otrzymuje jakieś 15 tysięcy złotych – mówi stomatolog ze Słupska (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Natomiast jedna wizyta prywatna to koszt około 300 złotych. Proszę sobie obliczyć, co opłaca się bardziej. Wynik jest oczywisty, nie można prowadzić dobrze prosperującego gabinetu stomatologicznego z pieniędzy z NFZ. To po prostu niemożliwe. Sprzęt jest bardzo drogi, a nikt go nam nie kupi. Proszę wziąć jeszcze pod uwagę koszt zatrudnienia pomocy dentystycznej, higienistki, a także kosztownych szkoleń, bo wciąż trzeba się rozwijać. Do tego dochodzi jakość pracy, prywatnie mogę zaproponować pacjentowi materiały najwyższej jakości, państwowo już nie. To bardzo przykre, ale takie mamy realia.

Na liście świadczeń jest jedna pozytywna zmiana - od października dentyści nie będą mogli stosować wypełnień amalgamatowych (z rtęcią). Zastąpią je materiały kompozytowe, przyjaźniejsze dla człowieka i środowiska, ale mniej trwałe i droższe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza