Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Przyjaciół Słupska i Regionu: Nie skorzystamy na budowie amerykańskiej bazy w Redzikowie

Zbigniew Marecki
Piotr Malinowski: Niestety, ale lokalnie nie skorzystamy na budowie amerykańskiej bazy.
Piotr Malinowski: Niestety, ale lokalnie nie skorzystamy na budowie amerykańskiej bazy. Lockheed Martin
Niestety, ale lokalnie nie skorzystamy na budowie amerykańskiej bazy w Redzikowie. Przeciwnie, będzie ona pogłębiać jedynie gospodarczą degradację regionu - ocenia Piotr Malinowski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Słupska i Regionu.

Z informacji, które obydwaj panowie usłyszeli i zebrali podczas warszawskiej konferencji, wynika, że w Redzikowie powstanie samowystarczalna baza wojskowa. Oprócz obiektów sterujących pociskami i samych pocisków, zostaną tam wzniesione budynki mieszkalne dla personelu obsługującego bazę
oraz żołnierzy (około 300 osób), szpital, stołówka, sala sportowa i fitness, a także magazyny. Baza będzie miała również własne ujęcie wody.

Zobacz także: Amerykanie powiedzieli, jak chcą budować tarczę antyrakietową

- Budowa bazy została podzielna na dwa przetargi, w których zamawiającym będzie wojsko amerykańskie. Procedura przetargowa w USA nakazuje określenie minimalnego i maksymalnego progu wydatków. Przetargi ogłaszane będą w zakresie: 25 - 100 mln dolarów i 150 - 250 mln dolarów. Generalny wykonawca, który wygra przetarg, będzie mógł zlecać prace podwykonawcom. Większość prac będzie objęta klauzulą niejawności. Aby móc przystąpić do przetargów, trzeba będzie otrzymać certyfikat bezpieczeństwa US CORP (strony amerykańskiej), czyli zostać oficjalnie przefiltrowanym podmiotem - relacjonuje pan Malinowski.

Według niego w konferencji udział brali głównie przedsiębiorcy. Dużym zaskoczeniem dla obydwu słupszczan był fakt, że 90 procent z tych przedsiębiorców reprezentowało firmy amerykańskie. Obecne były także dwie firmy z Turcji, po jednej z Belgii i Niemiec.

- Porozmawialiśmy też w kuluarach z urzędnikami Ministerstwa Gospodarki. Stwierdzili oni w nieoficjalnych rozmowach, że sukcesem będzie, jeżeli choć jedna polska firma będzie podwykonawcą przy pracach związanych z bazą - mówi Malinowski.

Według niego w gruzach legły również mity o tym, że lokalne firmy mogłyby dorobić się na obsłudze inwestycji.

- Podczas konferencji padało wielokrotnie sformułowanie "firmy lokalne". Dlatego możemy się spodziewać, że w praktyce powstania kilku nowych "lokalnych" firm, czyli filii amerykańskich firm lub spółek-córek. Niestety, ale lokalnie nie skorzystamy na tej inwestycji, a pogłębiać będzie ona jedynie gospodarczą degradację. Dlatego niezwykle istotne jest, abyśmy upominali się o rekompensaty i odszkodowania od rządu za negatywne oddziaływanie tarczy na ekonomikę regionu - dodaje pan Piotr.

Szerzej o jego propozycjach napiszemy w sobotnim, papierowym wydaniu "Głosu Pomorza"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza