Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach przed sąsiadem na ul. Łasaka w Lęborku

Fot: Krzysztof Falcman
Budynek przy ul. Łasaka.
Budynek przy ul. Łasaka. Fot: Krzysztof Falcman
Od kilku lat mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Łasaka w Lęborku chcą się pozbyć kłopotliwego sąsiada. - Z domu zrobił melinę. Boimy się, że coś się stanie - alarmują.

O problemach mieszkańców bloku przy ul. Łasaka 9 z ich sąsiadem pisaliśmy rok temu. Wtedy, na początku lutego w jednym z mieszkań w tym bloku doszło do tragedii. 31-latek zabił swoją konkubinę. Mężczyzna bił ją, uderzał o ścianę, kobieta zmarła. 31-latek trafił do więzienia, jest synem właściciela mieszkania. Wtedy lokatorzy bloku przypomnieli, że już nie raz alarmowali, że w tym mieszkaniu dzieje się źle.

- Mam w domu stertę pism do różnych urzędów. Już od kilku lat apelowaliśmy do spółdzielni mieszkaniowej, władz miasta, policji, a nawet sanepidu. To, co tam się działo, nie mieści się w głowie. Mieszkanie jest kompletnie zdemolowane, awantury powtarzały się kilka razy w tygodniu. Ona regularnie dostawała, chodziła z siniakami na twarzy. Bił też swojego ojca - mówił nam wtedy jeden z mieszkańców w bloku. To było rok temu, teraz mieszkańcy zwrócili się do nas ponownie.

- Nic się przez ten czas nie zmieniło. Młodego zabrali, a ojciec nadal tam siedzi i pije. Chcemy, żeby ta sytuację w końcu rozwiązano - mówi pani Grażyna, jedna z mieszkanek bloku. Wtórują jej sąsiedzi.

- W tym mieszkaniu ze ścian wystają kable, w drzwiach wejściowych nie ma nawet klamki. Media ma poodcinane, ale przecież nie wiemy, co się tam dzieje. Może jedzenie gotuje na butli z gazem, a może przyśnie z zapalonym papierosem? Wszystko się może stać - mówi jeden z sąsiadów i dodaje, że dziwi go, że sąsiad nadal zajmuje tak duże mieszkanie, mimo że za nie nie płaci.

Jak to możliwe zapytaliśmy w lęborskiej spółdzielni mieszkaniowej.

- Jesteśmy bezsilni. Mimo wielu interwencji pisemnych, jak i rozmów z burmistrzem miasta, obecnym jak i poprzednim, sprawa zapewnienia lokalu socjalnego nie została załatwiona. Mimo że jest to sytuacja wyjątkowa - czytamy w piśmie z lęborskiej SM. Pracownicy spółdzielni wyjaśniają, że sąd przyznał lokatorowi już w 2007 roku prawo do lokalu socjalnego.

- Dopiero kwietniu 2009 r. burmistrz zaproponował tymczasowe pomieszczenie. Zarząd odmówił przyjęcia tej propozycji. Stan techniczny - zagrzybienie i zdewastowanie - nie spełniał warunków nawet na pobyt czasowy - informuje SM i podkreśla, że sąd przydzielił lokatorowi pomieszczenie socjalne, a nie tymczasowe. - Komornik bez potwierdzenia złożenia oferty zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego nie przeprowadzi eksmisji - wyjaśnia SM. Spółdzielnia zdradza też, że jeśli chodzi o zadłużenie lokatora, to wystąpiono w tej sprawie do miasta.

- Chcemy należnego nam odszkodowania za czas, jaki zajmuje on mieszkanie, mimo prawomocnego wyroku o przyznaniu lokalu socjalnego - pisze SM.

O sprawę kłopotliwego lokatora zapytaliśmy w magistracie. Tam usłyszeliśmy jedynie, że został on umieszczony na liście oczekujących na przydział lokalu socjalnego i zajmuje 12. miejsce.

- Przydział będzie możliwy, gdy w zasobie mieszkaniowym zwolni się odpowiedni lokal i gdy zostaną zaspokojone potrzeby mieszkaniowe osób zajmujących wyższe pozycje na liście - wyjaśniają urzędnicy.
- Co rusz chodzimy w tej sprawie do urzędu miasta. Przypominamy, interweniujemy. A co będzie, jak syn wróci? Znowu zacznie się to samo - stwierdzają mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza