Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk kontrolerów autobusowych w Słupsku

Wojciech Frelichowski [email protected]
Takich kontroli biletów, jak ta uwieczniona przez naszego fotoreportera (zdjęcie archiwalne), teraz nie ma, ale w każdej chwili kontrolerzy mogą wrócić w Słupsku do pracy.
Takich kontroli biletów, jak ta uwieczniona przez naszego fotoreportera (zdjęcie archiwalne), teraz nie ma, ale w każdej chwili kontrolerzy mogą wrócić w Słupsku do pracy. Łukasz Capar
Pracownicy firmy Wind-Pol, którzy kontrolują bilety w autobusach miejskich w Słupsku, protestują wobec swojego pracodawcy. Od poniedziałku nie sprawdzali pasażerów.

- Nie ma żadnego problemu w działalności naszej firmy w Słupsku - twierdził jeszcze wczoraj (wtorek) przedstawiciel Wind-Polu.

Tymczasem sygnał o tym, że kontrolerzy firmy Wind-Pol nie jeżdżą autobusami miejskimi i nie sprawdzają biletów dotarł do naszej redakcji od strony kontrolerów. Z informacji wynika, że są oburzeni sposobem rozliczania prowizji za grzywny naliczane pasażerom jadącym bez biletów. Część z tej kwoty przypadała pracownikowi, który złapał w autobusie osobę podróżującą bez biletu.

- Jaki protest? Pierwszy raz o tym słyszę - dziwi się Teofil Fijałkowski, kierownik firmy Wind-Pol w Słupsku. - Nie wiem, o jakim proteście mowa, skoro kontrolerzy są na umowach cywilno-prawnych. Jeśli nie wywiązują się ze swoich obowiązków, szukamy innych pracowników.

Nasi informatorzy (prosili o niepodawanie nazwisk) mówią:

- Ludzie pracują na umowach śmieciowych za grosze. Otrzymując prowizję od grzywny nałożonej na pasażera bez biletu, mogli trochę dorobić. Teraz chce się im to zabrać. Z tego co wiem, sprawa dotarła już do Zarządu Infrastruktury Miejskiej.

- Jeśli ta firma ma kłopoty ze swoimi pracownikami, to jest to jej wewnętrzna sprawa. Jednak z tego co wiemy, kontrole biletów w autobusach trwają - zaznacza Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej, któremu podlega komunikacja miejska w Słupsku.

Wyjaśnił, że to, czy kontrole są przeprowadzane, można sprawdzić w prosty sposób, bo każdorazowo kontrolę w autobusie rewident rozpoczyna od zablokowania kasowników, co jest zarejestrowane w pamięci urządzenia. Po zakończeniu kontroli kasowniki są odblokowywane.

- Zgodnie z umową z firmą Wind-Pol jest ona zobowiązana do przeprowadzenia dwóch tysięcy kontroli w miesiącu. I z tego jest rozliczana. Jeśli nie zrealizuje tylu kontroli w ciągu przewidzianego okresu, to mamy podstawy do rozwiązania umowy - oznajmia Marcin Grzybiński.

Za tę usługę ZIM płaci Wind-Polowi 2800 zł brutto miesięcznie. Zyskiem firmy kontrolującej są też grzywny nakładane na gapowiczów. Im więcej ich wyłapie, tym więcej zarobi.

- Jeśli gapowicze liczą na szczęście, że nie spotkają kontrolera w autobusie, to się zawiodą - zapowiedział wczoraj nam Teofil Fijałkowski.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia?

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres [email protected]

Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza