Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska interweniuje w Słupsku, choć czasem blokuje

Daniel Klusek [email protected]
Strażnicy miejscy przyjechali na al. 3 Maja na interwencję w sprawie samochodu zaparkowanego na chodniku i ścieżce rowerowej
Strażnicy miejscy przyjechali na al. 3 Maja na interwencję w sprawie samochodu zaparkowanego na chodniku i ścieżce rowerowej czytelnik
- Dobrze, że strażnicy interweniują, gdy samochody stoją na chodniku, źle, że sami utrudniają ruch innym - mówi czytelnik.

Nasz czytelnik był świadkiem interwencji strażników miejskich przy al. 3 Maja.

- Strażnicy przyjechali, bo na chodniku, a dokładnie na części, gdzie wyznaczona jest ścieżka rowerowa, stał samochód - mówi mieszkaniec okolicy. - Dobrze, że przyjechali, bo samochód blokował tam miejsce już nie pierwszy raz i strażnicy powinni mu wreszcie wytłumaczyć, że do parkowania są parkingi, a nie chodniki, i to jeszcze w takim miejscu, że utrudnia się poruszanie zarówno pieszym, jak i rowerzystom. Jednak strażnicy zaparkowali w taki sposób, że uniemożliwili wjazd i wyjazd z parkingu. Kilku kierowców musiało czekać na koniec interwencji.

Paweł Dyjas, p.o. komendanta Straży Miejskiej w Słupsku, zapewnia, że strażnicy są wyczuleni, by podczas tego rodzaju interwencji nie utrudniać poruszania się innym kierowcom.

- Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Dlatego podczas interwencji zawsze włączamy bulaje, żeby inni użytkownicy dróg czy chodników wiedzieli, że właśnie jesteśmy w trakcie wykonywania czynności służbowych - mówi Paweł Dyjas. - Jeśli nie mamy gdzie zaparkować naszego radiowozu, zdarza nam się złamać przepisy, ale jesteśmy usprawiedliwieni.

Dodaje, że na al. 3 Maja strażnicy pojechali na wezwanie mieszkańca.

- Niestety, parkowanie na chodnikach czy ścieżkach rowerowych jest w Słupsku nagminne, również w tej okolicy - mówi p.o. komendanta słupskiej straży miejskiej. - Kierowcy wykorzystują każde wolne miejsce, by zostawić tam swój samochód. Wynika to z faktu, że aut w mieście jest coraz więcej i przybywa ich szybciej niż miejsc parkingowych.

Parkowanie na miejscu niedozwolonym zagrożone jest mandatem w wysokości 100 złotych i jednym punktem karnym. Jednak nie zawsze strażnicy w takich sytuacjach sięgają po bloczek mandatowy.

- Staramy się być wyrozumiali, bo przecież każdemu może zdarzyć się taka sytuacja. Jeśli ktoś zaparkował na miejscu niedozwolonym tylko na chwilę, by na przykład zanieść lekarstwa rodzicom, i jeśli zrobił to po raz pierwszy, to wystarczy pouczenie, które też jest formą kary - mówi Paweł Dyjas. - Ale jeśli ktoś popełnia takie wykroczenie regularnie, musi się liczyć z mandatem. Zdarzają się osoby, które łamią przepisy mimo kilku upomnień. Na nie działa dopiero mandat.

Popularne na gp24.pl

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza