Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Słupsku robi zdjęcia telefonem komórkowym

Marcin Markowski [email protected]
Strażnik miejski ze Słupska.
Strażnik miejski ze Słupska. Fot. archiwum
Czytelnik został ukarany mandatem. Sprawa trafiła do sądu. Mężczyzna dziwi się, dlaczego mandat zniesiono, ale uznano go winnym i ukarano naganą.

Pan Witold (nazwisko do wiadomości redakcji) kilka miesięcy temu został wezwany przez słupskich strażników miejskich. Przedstawiono mu fotografie źle zaparkowanych samochodów.

- Strażnicy oznajmili, że wśród tych aut jest także moje. Rzeczywiście, zgadzał się kolor samochodu, marka i model - relacjonuje pan Witold. - Nie było jednak widać najważniejszego, czyli tablicy rejestracyjnej. Przekonywałem ich, że nie parkowałem tam samochodu, ale nie słuchali tłumaczeń. Jeden z nich wyciągnął notatnik z zapisanymi tam numerami rejestracji i to miał być dowód. Wypisano mi mandat w wysokości stu złotych i przyznano jeden punkt karny. Dla mnie było to jawne naciąganie. Nie było żadnego dowodu. Wiele osób ma renault w takim kolorze jak ja.

Nasz czytelnik nie przyjął mandatu. Sprawa trafiła więc do sądu. Mężczyzna złożył wszelkie niezbędne wyjaśnienia. Nie spodziewał się, że Sąd Rejonowy w Słupsku uzna go za winnego zarzucanego mu czynu.

- Kiedy zobaczyłem wyrok, bardzo się zdziwiłem. Zwolniono mnie z płacenia mandatu i od zapłaty kosztów postępowania - dodaje pan Witold. - Uznano mnie jednak za winnego popełnienia zarzucanego mi czynu i skazano mnie na karę nagany.

Czytelnik zastanawia się, co ma zrobić w tej sytuacji. W tej sprawie skontaktowaliśmy się więc z pracownikami sądu rejonowego.

- Jeśli mężczyzna nie zgadza się w wyrokiem sądu, powinien odwołać się od tej decyzji. Nie możemy komentować wyroku, który już zapadł - mówi Beata Kopania, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku. - Instancja odwoławcza odniesie się wprost do tej sytuacji.

Mężczyzna twierdzi, że teraz czuje się jak przestępca.

- Nie mam pojęcia, dlaczego sąd tak postąpił - twierdzi zmartwiony pan Witold. - Tym bardziej że w uzasadnieniu jasno jest napisane, że rozpoznając sprawę sąd uznał, że dokumentacja zgromadzona w aktach nie stanowi pełnego źródła dowodowego. Pojazd widniejący na jednym ze zdjęć jest wprawdzie samochodem marki renault, ale jego tablice rejestracyjne są nieczytelne. Poza tym według sądu kserokopie notatników służbowych strażników miejskich, które uznano za w pełni wiarygodne, nie mają w sprawie doniosłego znaczenia. Ponadto uznano, że zdjęcie pojazdu zostało wykonane późną porą i do tego niespecjalistycznym sprzętem, a telefonem komórkowym. Z tego uzasadnienia jasno można wywnioskować, że nie ma dokładnych dowodów w tej sprawie. Sam przeszedłem się po ulicy, na której uznano, że miałem zaparkowany nieprawidłowo samochód i zauważyłem kilka innych aut takich samych jak moje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza