Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Słupsku wstrzymała tymczasowo kontrole pieców

Redakcja
Na 53 kontrole piecyków i miejsc składowania opału zrealizowane przez słupską straż miejską od października tylko jedna zakończyła się wszczęciem postępowania.
Na 53 kontrole piecyków i miejsc składowania opału zrealizowane przez słupską straż miejską od października tylko jedna zakończyła się wszczęciem postępowania. Archiwum
Z nieprawidłowościami, za to bez mandatów. Straż miejska nie karze za palenie niedopuszczalnych substancji w piecach. Na razie.

Okres grzewczy w Słupsku da się odczuć. Szczególnie w śródmieściu, gdzie przy niższych temperaturach do pieców nie trafia węgiel czy drewno, a plastikowe butelki czy odpadki komunalne. Właśnie z powodu odczuwalnego zanieczyszczenia powietrza ratusz w październiku zlecił straży miejskiej przeprowadzenie kontroli piecyków.

Chodziło o to, aby funkcjonariusz sprawdził, ustalił i nie tylko to, co przed chwilą mogło trafić do pieca, ale i to, co do niego przygotowano. Kontrole jednak wstrzymano.

- Czekamy na zimową aurę i pierwsze przymrozki, czyli okres, kiedy palenie w piecach się nasili - informuje Iwona Jakiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Słupsku. - Ale do tej pory przeprowadziliśmy w sumie 53 popołudniowe kontrole i sporządziliśmy protokoły. Byliśmy również w tych miejscach, na które wskazywali nam sami mieszkańcy. Sprawdzaliśmy też miejsca składowania opału, gdzie znajdowaliśmy np. polakierowane deski przygotowane do spalenia czy inne niedopuszczalne substancje i śmieci komunalne.

Mandatów zgodnie z założeniami na tym etapie nie było. Zamiast tego, pouczano, czym i jak powinno się palić, i uczulano na obowiązujące przepisy prawa. Tylko w jednym przypadku funkcjonariuszy nie wpuszczono do mieszkania w centrum miasta.

- W tej sprawie złożyliśmy już zawiadomienie na policję - przyznaje Iwona Jakiel i objaśnia, że prezydent miasta scedował zadania kontrolne w tym zakresie na funkcjonariuszy. - Zgodnie z przepisami nie wolno im udaremnić lub nie dopuścić do przeprowadzenia kontroli. Za odmowę grozi 500--złotowy mandat, a kiedy sprawa dotrze do sądu, nawet jeszcze więcej. Na straż można, a nawet trzeba dzwonić, kiedy widzimy czarny dym z komina, który gryzie i zatyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza