Mieszaniec ma około ośmiu lat. SOZ zabrała go z Lubuczewa pod Słupskiem. Pies był bardzo osłabiony i odwodniony.
- Ludzie widzieli go już dwa dni wcześniej, jak wędrował drogą ze Słupska przez Siemianice i Swochowo. Prawdopodobnie podążał do Główczyc, a może jeszcze dalej. Nie wiadomo też, skąd przyszedł. Może ze Słupska, może z Darłowa. Widać jednak, że pies dobrze orientował się, dokąd zmierza. Nie błąkał się, nie węszył, po prostu wiedział, dokąd idzie, miał obrany kierunek. Na pewno wędrował bardzo długo, bo był wycieńczony drogą. Kiedy znaleźliśmy go, szedł przewracając się - mówi Renata Cieślik szefowa SOZ. - Co ciekawe, pies był w metalowym kagańcu z czarnym skórzanym obiciem. Miał czarną, bardzo ładną obróżkę nabijaną srebrnymi ćwiekami.
Renata Cieślik przypuszcza, że pies, najprawdopodobniej pochodzący z jakiegoś miasta, zgubił się albo stracił właściciela. Świadczy o tym nałożony kaganiec. Nie wygląda na to, że zwierzę zostało porzucone. Pies w klinice dla zwierząt dostał antybiotyki, bo badanie krwi wykazało jakieś zapalenie w jego organizmie. Teraz trafił do domu wolontariuszy. SOZ apeluje o pomoc w rozpoznaniu psa. Telefon: 601 34 86 77.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?