Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażakom nie pozwolono jechać na charytatywną imprezę w Miastku

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Strażacy z OSP w Słosinku nad jeziorem Lednik w Miastku
Strażacy z OSP w Słosinku nad jeziorem Lednik w Miastku Gryf Miastko
Burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz zmieniła zasady korzystania przez strażaków ochotników z samochodów pożarniczych. Chodzi o sytuacje, poza akcjami bojowymi, a więc np. o wyjazdy na festyny, pokazy. Teraz każda jednostka OSP musi mieć na to zgodę ratusza. Pierwszą ofiarą nowych zasad jest OSP w Słosinku. Nie dostali pozwolenia na wyjazd do Miastka na zabezpieczenie imprezy na rzecz Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ostatecznie strażacy przyjechali prywatnym samochodem.

Zgody burmistrza na udział strażaków w charytatywnej imprezie nie było

Na początku wyjaśnijmy, co ma burmistrz Miastka do OSP, która jest stowarzyszeniem. Gmina pokrywa m.in. koszty paliwa tych strażackich jednostek, a więc ma prawo ustalania zasad i kontroli w tym zakresie. Nowe zasady korzystania z wozów bojowych obowiązują od początku nowego roku, ale zarządzenie w tej sprawie burmistrz Miastka wydał 2 lutego br. Określono w nim normy zużycia paliwa, ale też zasady korzystania z wozów, poza akcjami bojowymi. Teraz, tylko za zgodą burmistrza, strażacki pojazd może być wykorzystany np. w akcjach społecznych czy charytatywnych.

W ostatnią niedzielę Miasteckie Stowarzyszenie Motocyklowe „Gryf” organizowało bieg, morsowanie i licytację nad jeziorem Lednik na rzecz WOŚP. Dariusz Jawor, prezes stowarzyszenia „Gryf” mówi, że prezes OSP w Słosinku poinformował go, że strażacy nie uzyskali zgody burmistrza na wyjazd strażackim samochodem do zabezpieczenia imprezy.

– Strażacy ostatecznie pojawili się, ale przyjechali prywatnym samochodem. To dla mnie niezrozumiała decyzja burmistrza. Podobno padły słowa, że organizowana przez nas impreza, to prywatna impreza… Brak słów. W czasie imprezy zebraliśmy na rzecz chorych dzieci ponad 4000 złotych – mówi Dariusz Jawor.

To nie była prywatna impreza…

Piotr Binczyk, prezes OSP w Słosinku stwierdza, że w ostatni czwartek dostał na swoją skrzynkę mailową nowe zarządzenie burmistrza. – Nie było więc czasu, aby wystąpić z pismem do burmistrza w sprawie wyjazdu strażaków. Skontaktowałem się telefonicznie z pracownikiem ratusza. Prosił, aby chwilę poczekać, bo musi się skonsultować z burmistrzem. Następnie usłyszałem, że nie ma zgody na wyjazd, bo to nie jest gminna, a w zasadzie prywatna impreza – mówi Piotr Binczyk. Nie ukrywa, że był tą decyzją bardzo zaskoczony. – To przecież akcja charytatywna - stwierdza prezes OSP. Dodajmy jeszcze, że głównym partnerem imprezy był gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji w Miastku.

Przemysław Sztobnicki, prezes OSP w Piaszczynie mówi, że do tej pory strażackie jednostki wyjeżdżały na imprezy, pokazy, itp. w ramach własnych autonomicznych decyzji. – Na takich imprezach, niezależnie kto je organizuje, często przeprowadzamy pokazy. Wozy bojowe są atrakcją w czasie festynów dla dzieci. Szczególnie niezrozumiała jest dla mnie decyzja dotycząca zakazu wyjazdu na WOŚP – mówi Przemysław Sztobnicki. Obaj prezesi OSP podkreślają, że strażakom gmina nie płaci za to, że są na imprezach, tak jak to jest w czasie akcji bojowych.

Jedna kwestia wymaga jeszcze wyjaśnienia. Niedzielna impreza nad jeziorem Lednik nie mogła już formalnie odbyć się w ramach 30. Finału WOŚP, bo miastecki sztab orkiestry rozliczył się już ze swojego finału. Zresztą taka była też wykładnia Fundacji WOŚP w Warszawie, z którą kontaktował się prezes miasteckiego stowarzyszenia Gryf. – Ta impreza odbyła się formalnie poza 30. Finałem WOŚP, ale na rzecz chorych dzieci w ramach Fundacji WOŚP - oznajmia Dariusz Jawor.

Silników w czasie akcji wyłączać nie trzeba

Dodajmy, że w przestrzeni medialnej pojawiła się informacja, że nowe zarządzenie burmistrza nie pozwała strażakom mieć włączonych silników w czasie akcji (poza dojazdem). My w tym zarządzeniu nie znaleźliśmy takiego zapisu. – To przekłamanie. Nie ma takiego zakazu – potwierdza Przemysław Sztobnicki. – Nie jest możliwe wyłączenie silników w czasie akcji, bo muszą działać sygnały świetlne, chodzić pompy, itd. Bez włączonych silników, szybko padłyby akumulatory.

Stanowisko Danuty Karaśkiewicz

Burmistrz Danuta Karaśkiewicz ocenia, że ta sprawa została wyciągnięta na światło dzienne, aby zrobić jej zły piar – w związku z referendum o jej odwołanie (prezes stowarzyszenia Gryf jest w komitecie referendalnym – dop. autora). – Nie było pisemnego wniosku w tej sprawie od organizatora imprezy. Konsultacja telefoniczna odbyła się w piątek, czyli późno (impreza miała miejsce w niedzielę - dop. redakcji). Poza tym, to nie była gminna impreza. OSP jest stowarzyszeniem i nie musi pytać burmistrza o zgodę na uczestnictwo w imprezach, jeśli koszty z tym związane nie są ponoszone przez gminę. Wyciągnięcie tej sprawy na światło dzienne oceniam jako zły piar w kontekście referendum – stwierdza Danuta Karaśkiewicz.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza