Świadczy o tym fakt, że mężczyzna, który ich napadł na ul. Starzyńskiego, podszedł do braci już kilka minut przed zdarzeniem. Siedzieli wtedy na ławce na Skwerze Pierwszych Słupszczan i wypisywali hasło na kartonie.
Wygląda na to, że atak na braci nie był spontanicznym działaniem strażnika, który chciał się przypodobać swoim przełożonym, ale zaplanowaną akcją przeciwko nim.
- Już wtedy strażnik chciał nam zabrać karton z napisem - mówi Jarosław Paul, który cały czas nagrywał kamerą. - Musieliśmy odejść, ale później i tak zostaliśmy napadnięci.
Szerzej tej sprawie, w tym o tym czy działania braci Paul są inspirowane przez kogoś przeczytasz w czwartkowym Głosie Pomorza
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?