Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina na grzybach

Redakcja
- To tutaj przeżyłem horror. Nikomu tego nie życzę - mówi Eugeniusz Wojas z Koszalina.
- To tutaj przeżyłem horror. Nikomu tego nie życzę - mówi Eugeniusz Wojas z Koszalina.
- Leżałem na ziemi i modliłem się, aby psy mnie nie zagryzły i nikt mnie nie zastrzelił. To cud, że nic mi się nie stało - mówi mieszkaniec Koszalina.

- Dlaczego nikt nie ostrzega ludzi, że takie polowanie jest organizowane? To skandal!

Piątkowego poranka koszalinianin nigdy nie zapomni. Tego dnia wybrał się na grzyby w miejsce, które dobrze zna: do lasu blisko Cewlina. Na parkingu, gdzie stały również inne auta, zostawił swój samochód, wziął koszyk i ruszył między drzewa.

Kilkanaście minut później stanął jak wryty, bo nagle usłyszał krzyki, ujadanie psów i odgłosy wystrzałów. Po chwili psy pędziły już w jego stronę. Przerażony wdrapał się na drzewo. Zszedł, gdy zwierzęta pobiegły dalej.

Bałem się, że dostanę zawału

- Byłem przerażony, nie wiedziałem co robić - opowiada pan Eugeniusz. - Nagle wyrósł przede mną jakiś człowiek, który zaczął na mnie wrzeszczeć, że to polowanie i żebym uciekał! Zacząłem biec przed siebie, ale odgłosy strzałów były coraz bliżej i jakieś zwierzę, chyba dzik, na mnie pędziło. Rzuciłem się na ziemię i tak leżałem jakiś czas, aż wszystko się uspokoiło. W końcu dotarłem do samochodu. Ręce trzęsą mi się jeszcze do tej pory. Przecież o mały włos nie straciłem życia! - mówi zdenerwowany.

Dodaje, że ma arytmię serca. - Bałem się, że dostanę zawału - wspomina. Nie może uwierzyć w to, że nikt, żadne służby za to odpowiedzialne, nie zrobiły nic, aby ostrzec ludzi, że w tym miejscu i tego dnia będzie polowanie. - Nie było żadnych tablic ostrzegawczych przed wejściem do lasu. A przecież grzybiarzy jest teraz w lesie bardzo wielu! Nie chcę nawet myśleć o tym, co by się stało, gdyby to przydarzyło się matce z kilkuletnim dzieckiem, które przecież na drzewo nie wejdzie - mówi. Nie wyklucza, że o sprawie powiadomi policję.
Zrobiliśmy wszystko, co należy

Tymczasem okazuje się, że prawne procedury, które regulują przebieg polowania, to prawny bubel. Co prawda organizator polowania musi w jego trakcie zapewnić bezpieczeństwo, ale przepisy nic nie mówią o tym, w jaki sposób ma to zrobić.

Wymóg jest tylko jeden: o wszystkim ma zostać powiadomiona Straż Leśna danego nadleśnictwa (w tym przypadku Nadleśnictwa Manowo). - I my to zrobiliśmy - mówi Zdzisław Myk, kierownik Ośrodka Hodowli Zwierząt w Manowie, który zorganizował piątkowe polowanie. Zapewnia, że wszystko było jak trzeba i nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nigdy dotąd nie stawialiśmy nigdzie tablic ostrzegawczych ani nie dawaliśmy komunikatów do mediów. I nie widzimy potrzeby, aby tak postępować, bo takiego obowiązku nie mamy. To ludzie są sami winni, bo nie uważają, gdzie zbierają grzyby - kwituje. Ale jak mają uważać, skoro nikt ich nie ostrzegł, że w danym miejscu jest polowanie? - Powtarzam: zrobiliśmy wszystko, czego wymagało od nas prawo - ucina Zdzisław Myk.

Sprawdzimy ten incydent

Andrzej Baranowski, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Manowo, potwierdza, że zawiadomienie od OHZ Manowo faktycznie wpłynęło. - W świetle prawa, na chwilę obecną, wszystko jest w porządku. Na pewno jednak sprawdzimy, czy w tym przypadku nie doszło do jakichś zaniedbań - zapowiada. To samo usłyszeliśmy od Janusza Rynkiewicza z koszalińskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego. - Sprawdzimy dokładnie ten incydent. Osoby uczestniczące w polowaniu same powinny pilnować, aby nikt niepowołany nie znalazł się w pobliżu. Są do tego odpowiednio szkolone. To dziwne, że ten pan znalazł się tak blisko tego miejsca - dodaje. Jego zdaniem stawianie ostrzegawczych tablic i wcześniejsze informowanie mieszkańców o miejscu i dacie polowania nie ma sensu. - Prawo tego nie wymaga, a poza tym teren polowania jest zbyt duży, aby takie działania były skuteczne - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza