Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci nie chcą się dzielić. Uczelnia odpowiada, że chodzi o przepisy

(nik)
Zdjęcie poglądowe
Studenci kierunku Bezpieczeństwo Narodowe na AP w Słupsku mają pretensje do władz uczelni, że rozbija się grupy, w których się uczą. Władze uczelni przekonują, że to poprawi komfort nauki.

Napisał do nas student drugiego roku Bezpieczeństwa Narodowego. Jak twierdzi, reprezentuje około 130 innych studentów z jego roku. Tak opisuje problem:

- Jesteśmy podzieleni na pięć grup A, B, C, D, E. W każdej z czterech pierwszych grup jest po 20-25 osób, a w grupie E tylko osiem. Dowiedzieliśmy się, że władze Akademii Pomorskiej chcą przenieść do grupy E po kilka osób z każdej grupy. Przecież prościej byłoby podzielić te osiem osób między cztery grupy. Sprawa wydaje się jednak bardziej poważna, bo wykładowcy chcą rozbić grupy ze względów finansowych, bo otrzymują unijne dofinansowanie".

Student przyznaje, że rozbijanie grup jest nie po myśli zainteresowanych. "Każdy ma już zgraną paczkę, podzielone referaty. Rozbicie grup wywoła więc ogromny zamęt", twierdzi i dodaje, że najbardziej oburza go sposób typowania osób, które mają być przeniesione do grupy E: "Starosta każdej grupy ma sam wybrać, kto zostanie przeniesiony i przekazać to na spotkaniu z wykładowcami, na którym nie może być innych studentów, aby nie było konfliktów i spięć".

Przedstawiciele uczelni dziwią się pretensjom swoich studentów. Przyznają, że jedna z grup na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe jest wyjątkowo mało liczna, bo od początku było w niej mniej osób, a dodatkowo kilku studentów z niej zrezygnowało z nauki po pierwszym roku studiów.

- Zdecydowaliśmy się więc wyrównać liczbę studentów w poszczególnych grupach, bo od tego roku część ćwiczeń studenci Bezpieczeństwa Narodowego mają w mniejszych salach. Chodzi więc o ich komfort i o to, by zajęcia były przeprowadzane zgodnie z przepisami BHP - mówi Katarzyna Mudryk-Praszczak, specjalistka do spraw promocji uczelni. - Ponadto takie rozwiązanie zwiększy dostęp studentów do wykładowców, więc wydaje nam się rozsądne.

Zaprzecza ona, że grupy rozbijane są ze względów finansowych.

- Owszem, otrzymaliśmy dofinansowanie z Unii, ale na doposażenie sal, a nie na wynagrodzenia dla wykładowców - mówi Katarzyna Mudryk-Praszczak.

Ustosunkowuje się ona też do decyzji, aby to starości studenckich grup zdecydowali i przedstawili propozycję zmian. - Przecież oni są reprezentantami stanowiska studentów, ich przedstawicielami, to naturalne, że ich reprezentują - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza