- Wstęga przecięta. Kiedy i w jakiej kolejności odbędzie się przeprowadzka oddziałów?
- Proces przeprowadzki przebiega w taki sposób, że najpierw muszą nastąpić odbiory. Dzisiaj otrzymaliśmy symboliczny klucz i możemy zaczynać. Zwróciliśmy się do NFZ i wojewody o zgodę na funkcjonowanie szpitala w nowym miejscu. W zależności od NFZ będziemy się przeprowadzać.
- Czyli kolejność nie zależy od pana?
- Planujemy zacząć od oddziałów pediatrycznego i płucnego, który też jest już gotowy. W następnej kolejności będzie laryngologia, która na część zabiegową będzie musiała jednak poczekać, aż ruszy blok operacyjny. Wszystko wskazuje na to, że lepiej byłoby przenieść najpierw oddziały niezabiegowe, a później zabiegowe. Jeśli to się nie uda, będziemy tak manewrować tymi przenosinami, aby z niczym nie kolidować.
- Kiedy zacznie się ten proces?
- Do pediatrii brakuje nam tylko rentgena. Potrzebne jest też laboratorium analityczne, które jest gotowe do przeprowadzki i trwają szkolenia pracowników.
- W październiku to się uda?
- Na pewno, choć raczej w drugiej połowie października. Jako pierwszy musi zostać uruchomiony Szpitalny Oddział Ratunkowy. Będzie on bazą do przyjęć na inne oddziały.
- Kiedy przeprowadzka się zakończy?
- Myślę, że powinniśmy zakończyć w listopadzie, najpóźniej w grudniu. Nie ma powodu, aby się spieszyć. Choć najkorzystniej byłoby oczywiście poszczególne budynki wyłączyć, żeby nie utrzymywać jednocześnie obiektów np. przy Kopernika i nowego szpitala.
- W nowym szpitalu nie będzie oddziału zakaźnego. Co się stanie z pacjentami "zakaźnymi"?
- W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym jest sala dla pacjentów zakaźnych, jakiej np. na OIOM-ie dotychczas nie mieliśmy. Poza tym każdy oddział ma możliwość izolowania pacjentów z podejrzeniem choroby zakaźnej. Zakładam, że tych pacjentów, którzy dotychczas leczyli się na oddziale zakaźnym, u nas zostanie 85-90 procent. Pojedyncze przypadki - kilka, kilkanaście procent chorych, to pacjenci, którzy będą musieli skorzystać z pomocy Instytutu Chorób Zakaźnych. "Gruźlicę" z kolei będziemy mieli u nas na oddziale płucnym do momentu rozpoznania. Później gruźlica będzie leczona w szpitalu w Prabutach i Instytucie Chorób Zakaźnych w Gdańsku.
- Kiedy - i czy w ogóle - zostanie przeniesiona ginekologia i położnictwo?
- Mam już pewne plany, jak pozyskać pieniądze na ten cel. Pomysł wpadł mi, gdy byłem na otwarciu szpitala w Koszalinie. Ten szpital został zrealizowany na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Wstępnie jestem już po rozmowach z inwestorem. Rozmawiałem też z marszałkiem o tym, aby ginekologię i położnictwo także zrealizować na tej samej zasadzie.
- Kiedy więc jest szansa na ginekologię?
- Myślę, że w styczniu uruchomione zostaną środki na projektowanie administracji, bo my nadal jesteśmy na Lotha. Tamten budynek sprzedamy i pozykamy pie-niądze, które przeznaczymy na adaptację administracji w nowym obiekcie. W przyszłym roku prowadzone będą intensywne rozmowy na temat finansowania ginekologii.
- Mówił pan, że jest tutaj pół tysiąca łóżek. To więcej czy mniej niż w starych obiektach?
- Ten szpital będzie miał globalnie 650 łóżek. Razem z ginekologią, położnictwem i nefrologią, która już tutaj jest od czterech lat. To tyle, ile było dotychczas.
- Ilu pracowników będzie tu pracowało?
- 1200, to więcej, bo SOR zatrudnia około stu pracowników, a SOR-u do tej pory nie mieliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?