Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Światowej sławy organista zagrał na organach w Ustce

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Prof. Andrzej Chorosiński w czasie koncertu w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Ustce
Prof. Andrzej Chorosiński w czasie koncertu w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Ustce Bogumiła Rzeczkowska
Grał w katedrach Notre Dame w Paryżu i św. Patryka w Nowym Jorku. We wtorek profesor Andrzej Chorosiński zasiadł do instrumentu Christiana Friedricha Voelknera w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Ustce. Publiczność podziwiała jego mistrzowską grę, a mistrz zachwycał się publicznością.

Kościół wypełniony po brzegi. Burza oklasków na stojąco. Takiego koncertu, o jakim zapewne marzył twórca instrumentu Christian Friedrich Voelkner z Duninowa, jeszcze w Ustce nie było.
A przy organach skromny muzyk, całym sercem i z maestrią oddający się dźwiękom Vivaldiego, Bacha, Chopina.
Jak profesor to robi?
- Jeśli utwory napisali mistrzowie, a instrument jest dobry, to organista niewiele może zepsuć - odpowiada żartem profesor Andrzej Chorosiński.

Publiczność zgromadzona w czasie kolejnego wtorkowego koncertu, odbywającego się w ramach Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej, wysłuchała Koncertu a-moll Antonio Vivaldiego transkrybowanego na organy przez Johanna Sebastiana Bacha, Nokturnu Es-dur Fryderyka Chopina. Zabrzmiały też dźwięki Capriccio Mieczysława Surzyńskiego, Rondo a-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta i Wariacje „Heil dir im Siegerskranz“ Johanna Christiana Heinricha Rincka. Na zakończenie - najbardziej znana organowa Tocatta i Fuga d-moll J.S. Bacha.

- Tak te organy jeszcze nie grały - skomentował Zbigniew Gach, twórca festiwalu i dyrektor artystyczny, a jednocześnie uczeń prof. Andrzeja Chorosińskiego.

- Organy naśladują głosy ludzkie, głosy instrumentów, nawet głosy zwierząt - powiedział „Głosowi” prof. Andrzej Chorosiński. - Organy są kwintesencją wszystkiego, co w instrumentalistyce stworzono. To najpotężniejszy instrument, który jednocześnie potrafi mieć tyle delikatności, tyle subtelności, co najcichsze intymne tony.

Specjalnie też dla naszego portalu gp24.pl profesor zagrał początek Koncertu a-moll Vivaldiego i zademonstrował, jak organy naśladują ryk niedźwiedzia czy świergot ptaszków.

- Gratuluję Ustce tego festiwalu. Ilość publiczności dla mnie była olbrzymim zaskoczeniem, bo niejedna metropolia w Polsce mogłaby pozazdrościć - mówił profesor o serdeczności, cieple przyjęcia i zaangażowaniu publiczności. Naprawdę Ustka zasługuje na gratulacje. Również władze miasta za ideę stworzenia tego festiwalu organowego, którego twórcą i pomysłodawcą jest, z czego jestem dumny, mój absolwent Akademii Muzycznej w Warszawie Zbyszek Gach.

Profesor podziękował także gospodarzowi tego miejsca - księdzu proboszczowi Markowi Mackiwowi za udostępnienie tego instrumentu: - Mój głęboki ukłon i szacunek.

Prof. Andrzej Chorosiński studia w warszawskiej Akademii Muzycznej w klasie organów Feliksa Rączkowskiego ukończył z wyróżnieniem w 1972 roku. Jest laureatem wielu nagród. Koncertował we wszystkich prawie krajach Europy, także w Izraelu, USA, Kanadzie, Australii, Korei Południowej i Japonii. Grał m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Koncerthuset w Sztokholmie, w Sali Koncertowej im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie, katedrze Notre Dame w Paryżu, King’s College Chappel w Cambridge, Auli im. Pawła VI w Watykanie, katedrze św. Patryka w Nowym Jorku, w Town Hall w Adelajdzie. Prof. Andrzej Chorosiński nagrał ponad 20 płyt dla polskich i światowych wytwórni. W roku 2003 Związek Producentów Audio-Video przyznał tytuł Podwójnej Platynowej Płyty płycie CD nagranej w Bazylice w Licheniu. Profesor jest też autorem i konsultantem projektów w zakresie budownictwa organowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza