Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto Pracy w powojennej Ustce. Defilady z przodownikami na przedzie

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Powojenne oraz z późniejszych lat pochody pierwszomajowe w Ustce i czyny społeczne
Powojenne oraz z późniejszych lat pochody pierwszomajowe w Ustce i czyny społeczne Biblioteka Miejska w Ustce / Ustka na przestrzeni wieków Fb
Wielkie przygotowania do hucznych defilad, pierwszomajowe czyny społeczne, akademie, referaty, meldunki z wykonania zobowiązań, przyznawanie nagród, a także wyzwania sportowe. Nie inaczej było 1 Maja w powojennej Ustce i w późniejszych latach, gdy najważniejszym meblem miejskim była trybuna.

Ustczanie zbierali się przed pochodami przed Gazownią Miejską, na promenadzie, na boisku szkolnym, a w końcu na Placu Wolności w miejscu po zlikwidowanych kortach tenisowych. Jak widać na starych fotografiach, defilada szła od strony morza, ale zdarzało się też, że w przeciwnym kierunku.

Czyny, zbiórki, przemarsz

Ulice przemierzali stoczniowcy, rybacy, rzemieślnicy, przodownicy pracy, strażacy, marynarze, portowcy, pracownicy Zarządu Miejskiego, sportowcy, młodzież. Z flagami i transparentami, z portretami dostojników. Maszerowali, jechali samochodami, także furmankami, bo do kurortu zjeżdżali też manifestanci z ościennych gmin.

Przed świętem w zakładach pracy panowało napięcie, aby wykonać plan, organizowano czyny społeczne. Po defiladzie – rozrywka, czyli zabawy ludowe w Czarodziejce, Hutniczance, Bajce na promenadzie - późniejszej Przystani, Domu Obywatelskim, czyli dzisiejszym Domu Kultury, czy też w ogródku restauracji Pod Strzechą. Grały orkiestry stoczniowa i marynarska.

Komitet Obchodów Święta donosił, że w sobotę 1 maja 1948 roku na pochodzie było około 4 tysięcy osób, w tym z miasta – 3 tysiące, a z ówczesnych gmin Duninowo i Wytowno – tysiąc. Ulicami Ustki przejechało 48 udekorowanych furmanek. Niesiono 28 transparentów.

W 1949 roku największym problemem miasta było zapiaszczenie. Ustczanie podjęli więc czyn społeczny, podczas którego wywozili z promenady piasek naniesiony w czasie sztormu. Podobno najwięcej wywieźli członkowie PZPR.

Szczególną wagę przywiązywano do organizacji święta. W 1949 roku burmistrz Władysław Wojakowski powołał Komitet Obchodu Święta 1-szo Majowego (pisownia oryginalna), który przestrzegał „porządku obchodu”. Wtedy ustczanie zebrali się przed Gazownią Miejską. O godzinie 10.30 odbył się wiec. Najwięcej czasu, bo aż 12 minut, na przemówienie miała PZPR. Po tym ulicami miasta przeszła defilada, zachowując wcześniej ustaloną kolejność. Najpierw poczty sztandarowe – na czele PZPR, Związków Zawodowych, Sztandar Narodowy, SD i SL. Następnie uczniowie, harcerze i dzieci z domów dziecka. Ludzie pracy. Pochód zamykała Straż Pożarna, ORMO, wojsko. Na końcu pojazdy konne i mechaniczne.

Wyprzedzali plan

Święto Pracy to także czas wykonania zakładowych deklaracji. W 1951 roku prasa donosiła o „zwycięskich meldunkach z frontu zobowiązań”, wyróżniając członków Związku Młodzieży Polskiej. Rok później odnotowano „poważne osiągnięcia na odcinku rybołówstwa morskiego, które jest coraz lepiej wyposażone w nowoczesne jednostki rybackie, chłodnie i bazy remontowe”. Wtedy w Ustce powstała nowa chłodnia. Już w lutym szyper Korabia Bronisław Kopicki, wykonując plan połowów w około 300 procentach, zdobył proporzec przodującego kutra na całym Wybrzeżu.

W 1954 roku „Głos Koszaliński” informował, że 21-letnia Regina Kamińska, córka robotnika stoczniowego, objęła stanowisko majstra sieciarni bazy rybackiej Korab. Pracę zaczęła jako sprzątaczka, ale pilnie obserwowała sieciarki, w wolnych chwilach ucząc się zawodu. W drugiej połowie 1953 roku już jako samodzielna sieciarka wykonywała 180-200 procent normy i zdobyła odznakę przodownika pracy. Pracowita, sumienna i koleżeńska aktywistka ZMP wysunięta na to stanowisko została pierwszą kobietą-majstrem w sieciami baz rybackich.

Dekadę później, bo na początku maja 1964 roku, reporter opisał uroczystość przekazania z produkcji dwutysięcznej łodzi ratunkowej w usteckiej Stoczni. W obecności dostojników partyjnych w hali kadłubowej udekorowanej szturmówkami zebrała się cała załoga.

„Na specjalnym wózku obok prezydium ustawiono łódź z tworzyw sztucznych. Po krótkim przemówieniu dyrektora stoczni inż. Henryka Świtalskiego szef produkcji tow. Tadeusz Bujdasz złożył dyrektorowi meldunek o zakończeniu budowy dwutysięcznej łodzi oraz przekazał mu wszystkie dokumenty wraz z certyfikatem wydanym przez Polski Rejestr Statków. Jubileuszowa łódź jest wykonana na zamówienie Związku Radzieckiego. W tych dniach stocznia przekaże dalsze tego typu łodzie na eksport dla ZSRR i Bułgarii” – donosił „Głos Koszaliński”, zaznaczając że towarzysz Stefan Krzakiewicz, sekretarz KW PZPR oświadczył, że stoczniowcy Ustki swoją świetną pracą udowodnili, że w pełni zasługują na dalszą rozbudowę zakładu, a 70 najstarszych pracowników otrzymało nagrody pieniężne.

Stoczniowa łódź w pochodzie i brawa dla rybaków

W 1965 roku „rankiem mieszkańcy Ustki zebrali się na dziedzińcu Szkoły Podstawowej nr 1, po powitaniu przez pierwszego sekretarza KM PZPR tow. Wł. Orłowskiego i wysłuchaniu radiowego przemówienia tow. Władysława Gomułki - ruszył pochód odświętnie udekorowanymi ulicami. Przed trybuną honorową przy ulicy Marynarki Polskiej przeszło ponad 3 tysiące manifestantów. W grupie młodzieży szkolnej zwracał uwagę zespół artystyczny Szkoły Podstawowej nr 1 defilujący w różnokolorowych strojach. W roboczych kombinezonach kroczyli uczniowie przyzakładowej szkoły usteckiej Stoczni. Za załogą zakładu jechała na platformie ratunkowa łódź, wykonana z tworzyw sztucznych - symbol nowych perspektyw, jakie stoją przed Stocznią. Podjęcie nowej produkcji było czynnikiem, który zadecydował o rozbudowie zakładu. W najbliższej pięciolatce przeznaczy się na ten cel około 70 mln złotych”.

W maju 1967 roku ustczanie zgromadzili się, jak donosił „Głos Słupski”, w tradycyjnym miejscu przy nadmorskiej alei Limanowskiego. Plac wypełniła 4,5-tysięczna rzesza. Po wiecu, który otworzył I sekretarz KM PZPR tow. Artur Czarnecki, pochód ruszył ulicą Marynarki Polskiej w stronę kina, przed którym znajdowała się trybuna. W barwnej manifestacji wyróżniała się młodzież oraz kolumna sportowców.

Tego dnia zgromadzeni na trasie mieszkańcy Ustki powitali burzliwymi oklaskami załogę Korabia, która jako pierwsza na Wybrzeżu zameldowała o wykonaniu zadań planu pięcioletniego. Przedsiębiorstwo wykonało kwietniowy plan połowów w wysokości 1200 ton z ponad 500-tonową nadwyżką, a załoga Ust-46 szypra Tomasza Nowaka w ciągu czterech miesięcy wykonała roczny plan, odławiając 205 ton ryb. Sukces Korabia był możliwy dzięki wynikom osiąganym przez załogi szyprów: Piotra Jefimowa, Kazimierza Jermakowicza, Jerzego Dobińskiego, Wacława Dzietczyka, Zygmunta Pawlaka, Wiesława Kusalewicza, Zygmunta Kustusza, Jana Gujskiego, Stanisława Malinowskiego i wielu innych pracowników.

Gazeta chwali również dorobek Stoczni, która wprowadzała do produkcji 20-metrowe kutry z laminatów przystosowane do połowów z rufy. Wodowanie pierwszego z nich zapowiedziano na lato 1967. W pochodzie licznie reprezentowani byli też pracownicy spółdzielni rybackiej Łosoś, przedsiębiorstw komunalnych, handlu i służby zdrowia.

Pierwszomajowe sukcesy sportowe

Tradycyjnie po zakończeniu defilad odbywały się dziecięce wyścigi kolarskie. Swoje wyzwania mieli też dorośli sportowcy, którzy 1 Maja w wyścigach, biegach i meczach walczyli o laury.

Emocjonującym wydarzeniem był mecz piłkarski rozegrany w maju 1961 roku. „Lechia zdeklasowana w Ustce – donosił reporter sportowy „Głosu Koszalińskiego”. W szóstej kolejce spotkań rundy rewanżowej o mistrzostwo ligi okręgowej największą niespodzianką była sromotna porażka pretendenta w 1960 roku do II ligi – szczecineckiej Lechii z usteckim Korabiem 0:5.

W meczach o mistrzostwo III ligi tak wysokiej porażki i równocześnie wysokiego zwycięstwa nigdy nie zanotował stadion usteckiego Korabia. Zespół Lechii był cieniem drużyny, która odnosiła tyle sukcesów na koszalińskich stadionach, a ustępował pod każdym względem beniaminkowi tabeli - ambitnie walczącym portowcom, którym przed spotkaniem groziło widmo degradacji do klasy A.

W roku 1962 sukces odnieśli usteccy biegacze na mecie ulicznego pucharowego biegu w Słupsku. Spośród 25 zawodników zwyciężył Fryderyk Trybulec z Ustki. Drugie miejsce zajął jego klubowy kolega A. Sendro, a trzeci na mecie zameldował się W. Olesiewicz również z Ustki.

W tym czasie w kolarskim wyścigu ulicznym w Koszalinie sukces odnieśli zawodnicy Korabia – Ratajski, Kuśnierowicz i Rasz.

***

To tylko garstka pierwszomajowych wydarzeń zanotowanych przez prasę, uwiecznionych na fotografiach i w dokumentach archiwalnych. Resztę można znaleźć w pamięci tych, którzy maszerowali ulicami tamtej Ustki. Warto z nimi rozmawiać, dopóki jeszcze są wśród nas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza