Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnoujście: Protestowali na terminalu

Anna Miszczyk [email protected] 91 481 3214649
Świnoujście: Protestowali na terminaluPracownicy Hydrobudowy niepokoją się, że obietnica wypłaty pieniędzy w przyszłym tygodniu to tylko gra na zwłokę.
Świnoujście: Protestowali na terminaluPracownicy Hydrobudowy niepokoją się, że obietnica wypłaty pieniędzy w przyszłym tygodniu to tylko gra na zwłokę. Fot. Anna Miszczyk
Około pięćdziesięciu pracowników Hydrobudowy Polska protestowało wczoraj w terminalu LNG. Domagali się wypłacenia im zaległej pensji. Zarząd Hydrobudowy obiecał, że zrobi to w ciągu kilku dni.

Protest rozpoczął się wczoraj rano i był spowodowany niewypłaceniem wynagrodzeń. Zapowiadano go już w czwartek, kiedy okazało się, że dla ludzi pracujących przy budowie terminala LNG, części gazoportu - strategicznej dla bezpieczeństwa gazowego kraju inwestycji - nie ma pieniędzy.

- Pracownicy zarabiają około 2,5 - 3 tysięcy złotych - mówił nam wczoraj Ireneusz Cioła, jeden z pracowników Hydrobudowy. - Delegacje za dojazd do pracy to około 1 tys. zł. Przyjechaliśmy tutaj z całej Polski.

Według Jakuba Milera, rzecznika prasowego Hydrobudowy, w proteście uczestniczyło około pięćdziesięciu pracowników fizycznych.

- Konflikt jednak zażegnano po obietnicy zarządu, że w ciągu kilku dni pieniądze zostaną wypłacone - mówił nam wczoraj Jakub Miler. - Od godziny 10 praca przebiegała już bez zakłóceń - zapewniał.

Rzecznik dodał, że zarząd spółki rozumie pracowników.

- Mogli się czuć zaniepokojeni po doniesieniach medialnych na temat sytuacji firmy, tym bardziej, że takie opóźnienie w wypłacie zdarzyło się po raz pierwszy w historii - mówi.
Nieco inaczej wczorajszą sytuację w terminalu LNG (na teren budowy dziennikarzy nie wpuszczano) opisuje pracownik Hydrobudowy.

- Z około stu osób, którym zalegają wypłatę, 20 wzięło dziś urlopy - informował nas wczoraj, około godziny 13. - Piętnaście osób pracuje. Reszta chodzi i się zastanawia, co robić. A dopiero co wyjechała karetka, bo jeden z pracowników dostał zawału.

- Część ludzi wzięła dziś urlopy. Pojechali do domu po pieniądze, bo muszą z czegoś tutaj żyć. Część będzie szukać innej pracy - mówił inny z pracowników Hydrobudowy, którego spotkaliśmy przed terminalem LNG po godz. 15.
Wielu nie chciało jednak rozmawiać z mediami. Wyglądali na wystraszonych.

- Mam wystarczająco dużo kłopotów - tłumaczył jeden z nich.

Budująca terminal LNG w Świnoujściu PBG i Hydrobudowa ogłosiły niedawno upadłość.
O sytuację w terminalu LNG zapytaliśmy Gaz-System i Polskie LNG. Odpowiedziała tylko druga z firm.

- Polskie LNG nie ma prawnych możliwości, by uregulować niezapłacone pensje pracowników jednego z podwykonawców konsorcjum - informuje Maciej Mazur z Polskiego LNG.- Zaistniała sytuacja nie oznacza wstrzymania prac na budowie terminalu LNG. Hydrobudowa na obecnym etapie prac odpowiada wyłącznie za wykończenie dwóch budynków, wchodzących w skład infrastruktury towarzyszącej i tylko te obiekty mogą ewentualnie ucierpieć, przy stwierdzeniu ewentualnych opóźnień. Pozostałe prace na terenie budowy terminalu LNG są prowadzone bez przeszkód. Najważniejsze z nich to trwające przygotowania to podniesienia kopuł na obu zbiornikach na skroplony gaz ziemny.
Zdaniem rzecznika Hydrobudowy, pracownik, do którego wezwano karetkę, chorował.

Liczą na pomoc państwa
Budujące terminal LNG w Świnoujściu PBG i jego spółka zależna Hydrobudowa złożyły do sądu wnioski o ogłoszenie upadłości układowej. W rządzie trwa spór o to, jak pomóc spółkom budowlanym, które znalazły się w kłopotach z powodu braku płynności finansowej. O konieczności pomocy ze strony państwa mówił m.in. wicepremier minister gospodarki Waldemar Pawlak. Z kolei minister finansów Jacek Rostowski takiej pomocy ze strony państwa się sprzeciwia.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza