Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świństwo płynie z kranów

Piotr Kawałek [email protected]
Janina Stankiewicz z ul. Królowej Jadwigi chętnie zaprosiłaby przedstawiciela słupskich Wodociągów na sobotnią herbatę. Ale z dostarczanej przez tą firmę wody.
Janina Stankiewicz z ul. Królowej Jadwigi chętnie zaprosiłaby przedstawiciela słupskich Wodociągów na sobotnią herbatę. Ale z dostarczanej przez tą firmę wody. Krzysztof Tomasik
Kilka tysięcy słupszczan w sobotnie poranki nie ma szans na normalną kąpiel czy wypicie herbaty. Z ich kranów płynie ohydna ciecz.

Monopoliści ciągle górą

Monopoliści ciągle górą

Zabawne jest tłumaczenie rzecznika Wodociągów, że pobór wody jest za duży, i woda się brudzi. Wodociągom, jak każdej porządnej firmie, powinno zależeć na jak największym poborze wody. Bo na tym po prostu zarabiają. Tymczasem na razie mieszkańcy przepłacają za wodę, aby móc ją w ogóle użytkować. Przypomnijmy też, że płacimy coraz wyższe opłaty za dostarczaną wodę, ale również za utrzymanie sieci w dobrym stanie. Niestety, monopolista wystawia cierpliwość swoich klientów na zbyt dużą próbę, nawet ich nie przepraszając. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się np. w salonie samochodowym, gdzie z powodu ogromnego popytu sprzedawano by auta bez drzwi, taka firma szybko musiałby zniknąć.

- To, co płynie z naszych kranów przypomina jakieś błoto - mówi Danuta Dyjecińska z ul. Królowej Jadwigi - Nic nie można zrobić, wyprać, wykąpać się, czy ugotować. Niedawno zepsuła mi się pralka. Wewnątrz była dosłownie "zatkana" kamieniem. Wezwany do naprawy fachowiec, stwierdził, że zniszczyła ją brudna woda i nawet nie opłaca się jej naprawiać.

Inna lokatorka, Janina Stankiewicz dodaje. - Kiedyś nie zwróciłam uwagi i nalałam brudną wodę do czajnika. Gdy spróbowałam herbat, myślałam, że zwymiotuję.
Problem trwa już dwa lata i dotyczy ul. Królowej Jadwigi, Banacha i 3 Maja. Jednak do niedawna brudna woda leciała sporadycznie. Teraz z kranu błoto leci w każdą sobotę. Aby mieć względnie czystą wodę do mycia, lokatorzy muszą na dłuższy czas zostawić odkręcone krany. Są tym zbulwersowani, bo muszą płacić od zużytej wody. Spółdzielnia "Czyn“ pobrała nawet próbki wody do analizy. Niestety, laboratorium Wodociągów w soboty nie pracuje, a woda musi być szybko zbadana.

- Dlatego uzgodniliśmy, że w dwie soboty w miesiącu będziemy pełnili dyżur - mówi Przemysław Lipski, rzecznik spółki. - Chcemy sprawdzić stopień zanieczyszczenia i czy jest to w ogóle nasza wina. - Podejrzewamy, że może to być spowodowane zwiększonym, sobotnim poborem wody. Zwiększa się wtedy ciśnienie, co powoduje wytrącanie się żelaznego osadu we wnętrzu rur doprowadzających wodę do bloków.
- Problem definitywnie może załatwić jedynie budowa stacji uzdatniania wody - dodaje rzecznik. - Mamy już na ten cel środki unijne, z których musimy rozliczyć się do końca 2009 roku, co oznacza, że do tego czasu taka stacja powstanie.

Zwrócą pieniądze

Jeśli pralka czy odzież zostanie uszkodzona z winy Wodociągów należy bezzwłocznie zgłosić się do pogotowia wodociągowego nr tel. 994. Rzecznik prasowy firmy zapewnia, że Wodociągi nie uchylają się od odpowiedzialności. Koszty pokrywa ubezpieczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza