Po serii badań w słupskim szpitalu, wyszła już do domu. Lekarze nie stwierdzili żadnych obrażeń wewnętrznych. - Bardzo cieszymy się, że naszemu dziecku nic się nie stało - mówi tata dziewczynki. Dodaje, że inne były okoliczności samego wypadku, niż podawała to na początku policja.
- Od żony wiem, że Sylwia stanęła na małym krzesełku na balkonie i wdrapała się na górę poręczy po osłonie balkonowej. Przechyliła się i spadła. Żona była wtedy w pokoju - opowiada ojciec dziewczynki.
Dziecko wypadło z balkonu w ostatni wtorek rano. Na szczęście dziewczynka spadła na trawę, a nie na beton. Sąsiedzi szybko wezwali karetkę. Sylwię przewieziono do miasteckiego, a później słupskiego szpitala. Policja traktuje zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?