Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja jest trudna, ale trzeba szukać jaśniejszych stron - rozmowa z Sylwią Zalińską, kosmetyczką ze Słupska

Kinga Siwiec
Czas epidemii to wyzwanie dla nas wszystkich. W szczególnej sytuacji znaleźli się przedsiębiorcy, którzy muszą poradzić sobie z narastającym kryzysem. „Głos Pomorza” stara się docierać do lokalnych przedstawicieli różnych branż, aby zapytać, jak oni radzą sobie w tym trudnym czasie. Tym razem rozmawiamy z Sylwią Zalińską, właścicielką salonu kosmetycznego „Studio Motyl.”

Od 1 kwietnia weszły w życie nowe obostrzenia – w tym to, które nakazuje zamknięcie wszystkich salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Jak Pani przyjęła tę decyzję?
Ja swój salon zamknęłam już wcześniej, w połowie marca. Co prawda przyjmowałam jeszcze klientki, które zabiegi miały umówione już wcześniej, jednak drzwi do salonu były zamknięte a zapisy na kolejne wizyty nie były już prowadzone. Oczywiście wszystkie zabiegi były przeprowadzane z zachowaniem wszelkich środków ostrożności – a tu wydaje mi się, że salony kosmetyczne miały przewagę od samego początku epidemii. W salonach na co dzień używamy środków dezynfekujących, mamy maseczki i rękawiczki, maszyny do odkażania sprzętu. Czasami wydaje mi się, że jako pracownicy branży kosmetycznej jesteśmy lepiej przygotowani niż chociażby przychodnie, w których na co dzień nie używa się takiego sprzętu. Niemniej postanowiłam ograniczyć ilość klientów, a od 1 kwietnia oczywiście „Studio Motyl” jest zamknięte całkowicie.

A jak odczuwa Pani ten przestój? Są powody do obaw?

Jestem na razie spokojna, ale to wynika z mojego usposobienia. Zawsze starałam się żyć oszczędnie i odkładać pieniądze na tak zwaną czarną godzinę, nie żyć ponad stan i przygotować się na różne wypadki losowe, które przecież zdarzają się nie tylko w czasie epidemii. Zresztą w naszej branży jest tak, że mamy miesiące, w których klientów jest najzwyczajniej mniej i też trzeba być na to przygotowanym – do takich miesięcy należą październik, listopad czy pierwsze miesiące roku. Ja jestem zabezpieczona, ale zdaję sobie sprawę, że innym może być trudniej. Dlatego na przykład nie biorę czynszu od kosmetyczek, które w moim salonie podnajmują stanowiska. Musimy sobie wspólnie pomagać przetrwać ten czas.

Udało się uzyskać pomoc od rządu?

Tak, i szczerze mówiąc jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Zostałam zakwalifikowana do umorzenia składek na ZUS, a także do otrzymania tzw. postojowego. Przedsiębiorcy mogą też skorzystać z ulg w płaceniu czynszów. To jest naprawdę ogromna pomoc. Jeśli się uda, to mi przy tych wszystkich ulgach zostanie około 2 tysięcy więcej na koncie miesięcznie. To jest realna pomoc i wydaje mi się, że jest wystarczająca.

Pani wypowiedzi nie malują obrazu katastrofy…
Nie, bo wydaje mi się, że katastrofy w przypadku salonów kosmetycznych nie będzie. Wiadomo, sytuacja nie jest komfortowa, ale nie jest też tragiczna. Jesteśmy akurat taką branżą, która po zakończeniu kwarantanny powinna szybko nadrobić stracony czas i pieniądze. Bo klienci cały czas piszą, pytają, czy mogą zapisać się już na późniejsze terminy. Ja na razie nie zapisuje, bo nie wiadomo, ile czasu ta sytuacja potrwa. Ale wiem, że jak tylko salony będą mogły być znowu otwarte kalendarze kosmetyczek i fryzjerek będą wypełnione do maksimum, będziemy pracować od rana do nocy, żeby sprostać oczekiwaniom klientek. Inna sprawa, że mnie zaskakuje postawa niektórych koleżanek po fachu. Przecież od czasu ogłoszenia epidemii w Polsce nie minął nawet miesiąc, nakaz zamknięcia salonów obowiązuje zaledwie kilka dni – a tu już słyszy się o zamykaniu zakładów kosmetycznych. Rozumiem osoby, które są na rynku od niedawna, które dopiero rozkręcają biznes. Ale salony, które są na rynku od kilku lat powinny przeczekać a nie się zamykać, bo jestem pewna, że po kwarantannie klienci do nas wrócą i to ze zdwojoną siłą. Jeszcze zatęsknimy na czasem wolnym. Kolejną kwestią są oszczędności. Przecież osoby, które prowadzą swoją działalność zawsze muszą liczyć się z wypadkami losowymi. Wystarczy wypadek drogowy, poważniejsza choroba, która zatrzyma nas w łóżku – i już musimy przygotować się na straty. Takie rzeczy się zdarzają nie tylko w czasie epidemii.

Czyli na razie nie powinniśmy się martwić?
Staram się mówić za siebie, i faktycznie ja się jeszcze nie martwię. Jeśli cała sytuacja potrwa długo, to wtedy zacznę. Ale na teraz wydaje mi się, że stres tylko nam zaszkodzi. Wyznaję taką filozofię, że jeśli coś złego się wydarzy, to już się wydarzyło i zamiast płakać nad rozlanym mlekiem musimy dostosować się do nowej sytuacji. I tak jest też teraz. Osobiście czas, kiedy siedzę w domu, wykorzystuję na budowanie relacji z klientkami, na kwestie marketingowe, na szkolenia. Cały czas jestem aktywna na profilu na Facebooku, na który wrzucam zdjęcia z zabiegów, które były wykonywane już wcześniej, ale nigdy nie znalazłam czasu, aby się nimi podzielić. Wreszcie mam czas, żeby na bieżąco odpisywać moim klientkom na ich liczne pytania, mogę im rzeczowo wyjaśniać, na czym polegają zabiegi.

Czyli są też dobre strony tej sytuacji?
Może nie dobre, ale jaśniejsze. Po prostu staram się na wszystko patrzeć pozytywnie. Czas jest ciężki, ale wydaje mi się, że zamiast narzekać możemy go wykorzystać. Kocham swoją pracę, ale kocham też swój dom i rodzinę. I to jest moment, w którym mogę w końcu nacieszyć się wspólnie spędzonym czasem. I kanapami, które wymieniłam na początku roku, a na których jeszcze nie zdążyłam porządnie się poobijać (śmieje się pani Sylwia). A wracając do biznesu, to i tu można znaleźć jaśniejsze strony – hurtownie obniżyły ceny urządzeń kosmetycznych, które teraz można dostać naprawdę w okazyjnych cenach. Osoby, które zajmują się prowadzeniem kursów teraz przenoszą się do sieci i często prowadzą je całkowicie za darmo, a więc coś za co wcześniej musiałyśmy zapłacić kilka tysięcy złotych teraz jest dla nas dostępne. Wiem, że nie wszyscy uznają to za pozytywy, ale myślę, że łatwiej przetrwamy tę epidemię, jeśli nie będziemy się tylko zadręczać, a postaramy się poszukać tych jaśniejszych stron.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza