Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szałowy piknik olimpijski na Kępie Potockiej. Dziesiątki konkurencji, setka medalistów igrzysk oraz niezliczona ilość radości i uśmiechów

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Popisy techniczne następców Roberta Lewandowskiego w strefie PZPN na pikniku olimpijskim na Kepie Potockiej
Popisy techniczne następców Roberta Lewandowskiego w strefie PZPN na pikniku olimpijskim na Kepie Potockiej PAP/Piotr Nowak
Tłumy ludzi, mnóstwo atrakcji i sto olimpijskich sław na dotknięcie ręki – 24. Piknik Olimpijski na warszawskiej Kępie Potockiej przebiegał w tym roku w tematyce związanej z przyszłorocznymi igrzyskami XXXIII olimpiady w Paryżu „Witaj na olimpijskim szlaku”. Impreza odbyła się w cudownej słonecznej aurze i trwała przez całe sobotnie popołudnie.

Każdy znalazł cos dla siebie

Tradycyjny coroczny event w ostatnią sobotę maja ściągnął na Kępę Potocką rzesze sympatyków sportu z całej Polski. Każdy znalazł coś dla siebie. Dzieci i młodzież rywalizowały w setkach konkurencji z dziesięcioma tysiącami nagród.

W kilkunastu strefach można było więc sprawdzić się w dziesiątkach dyscyplin i setkach rozmaitych zawodów, począwszy od badmintona, poprzez boks, biathlon, cheerleading, curling, rolki oraz deskorolki, hokej na trawie, jeździectwo, kajakarstwo, kolarstwo, koszykówkę, krykieta, lekkoatletykę, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, piłkę nożną, podnoszenie ciężarów, przeciąganie liny, siatkówkę, szermierkę, tenis, tenis stołowy, wioślarstwo, wspinaczkę na ściance, zapasy czy nawet żeglarstwo. Ufff, naprawdę sporo tego było. Nasycenie atrakcji wręcz optymalne!

Każdy medal w Paryżu będzie sukcesem

W strefie „Warszawskiej Szkoły Boksu” przy profesjonalnym ringu punkty liczył sędzia Pawel Skrzecz, srebrny medalista olimpijski z Moskwy 80. Niedaleko rozdawał autografy ostatni polski złoty medalista olimpijski w boksie Jerzy Rybicki z Montrealu 1976. A nasz brązowy olimpijczyk z Seulu 1988 Henryk Petrich kuśtykał o kuli, ujawniając, że 16 maja przeszedł operację lewego biodra w specjalistycznej klinice w Otwocku.

Dla Rybickiego piknik był niejako preludium do obchodów swoich 70 urodzin, które obchodzić będzie już 6 czerwca.

Zapytany o medalowe szanse w Paryżu przedstawicieli jego dyscypliny, która niegdyś na igrzyskach była dla Biało-Czerwonych najbardziej medalodajną, odparł krótko:

– Każdy medal będzie dla nas sukcesem.

Kręcący się obok mistrz świata i wicemistrz olimpijski z Moskwy 1980 i obecny prezes Polskiego Związku Zapaśniczego, Andrzej Supron, zagadnięty o medalowe prognozy w Paryżu w jego dyscyplinie, większe szanse daje... płci słabszej.

– Nasze kobiety teraz biją mężczyzn na głowę. Liczę przynajmniej na podwojenie tego, co było w Tokio 2020 (Tadeusz Michalik zdobył brązowy medal – przyp, red.). Wszystko jednak zalezy od klasyfikacji, ile nas pojedzie do Paryża.

Na igrzyskach różne cuda się zdarzają

Na złoto w Paryżu liczymy wreszcie w sportach drużynowych, to znaczy w naszej koronnej siatkówce, w której Polacy zdobyli jeden z zaledwie dwóch złotych krążków wywalczonych w sportach zespołowych na igrzyskach (poza siatkarzami złotymi medalistami olimpijskimi byli także piłkarze). Mistrz olimpijski z drużyną „Kata” Huberta Wagnera z Montrealu 1976 – Edward Skorek bardzo ostrożnie podchodzi jednak do powtórzenia tamtego sukcresu przez obecną generację naszych siatkarskich talentów.

– To jest turniej olimpijski, a na nim różne cuda się zdarzają. Choć zaliczamy się teraz do najlepszych na świecie wcale nie mamy patentu na zwycięstwo w turnieju olimpijskim, co zresztą pokazały poprzednie igrzyska. W Paryżu na pewno groźni będą gospodarze Francuzi i, jak zawsze Włosi, a może też wyskoczyć czarny koń, jak choćby Argentyńczycy na ostatnich igrzyskach, gdzie sięgnęli po brąz. Co do startu Rosjan, to nie przywiązywałbym do tego zbyt dużej wagi, bo od dawna nie stanowią zagrożenia

– skwitował Skorek.

Zdjęcia na wyścigowych „maszynach” Orlenu

Ogromnym zainteresowaniem na pikniku cieszyła się strefa PKN Orlen, głównego sponsora olimpijskiego i w zasadzie wszystkich dyscyplin motorowych. Dzieci z rodzicami z zaciekawieniem oglądali „maszyny” i robili sobie na nich zdjęcia trzeciego w klasyfikacji generalniej Rajdu Dakar 2022 na quadach Kamila Wiśniewskiego, a także najlepszego polskiego motocyklisty młodego pokolenia Macieja Giemzy. Imponujące wrażenie sprawiał „bolid” wodny pierwszego w historii Polaka startującego w wodnej Formule 1, najbardziej prestiżowej i widowiskowej klasie wyścigów motorowodnych na świecie Bartłomieja Marszałka.

Dosłownie rozchwytywana przez fanów nie tylko lekkiej atletyki była nasza mistrzyni olimpijska z Tokio 2020 w sztafecie mieszanej 4×400 metrów i wicemistrzyni olimpijska tych igrzysk w sztafecie 4×400 metrów w rywalizacji kobiet, Małgorzatą Hołub-Kowalik.

Premierowy przedolimpijski pokaz „połamańca”

W tym natłoku rozrywki odbył się również bombowy pokaz nowej dyscypliny olimpijskiej, która zadebiutuje na igrzyskach w Paryżu 2024 – breaking z udziałem członków polskiej kadry narodowej. Dyscyplina ta również zostanie zaprezentowana podczas tegorocznych III Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023, które odbędą się w dniach 21 czerwca – 2 lipca.

Organizatorzy eventu sprytnie nawiązali do tej największej tegorocznej imprezy sportowej na Starym Kontynencie, prezentując na warszawskim pikniku ogień igrzysk europejskich, rozpalony 4 kwietnia w Rzymie, który za niespełna miesiąc dotrze do Krakowa, aby przyświecać sportowcom walczącym o medale i kwalifikacje do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dynamika wykonywania elementów taneczno-akrobatycznych w rytm muzyki miksowanej przez DJ-a z płyt winylowych, robiła piorunujące wrażenie. A nóżka sama podrygiwała w rytmiczny takt break dance'u, czyli „tańca połamańca”.

Bez płotów, murów, ogrodzeń i zakazów

Tym razem na Kępie nie było wydzielonej strefy VIP olimpijczyków i przybocznych prezesa PKOl, dzięki czemu wszyscy uczestnicy pikniku mogli zintegrować się ze sławami sportu i medalistami olimpijskimi. Nowy prezes PKOl, Radosław Piesiewicz nie zamknął się przed światem, jak to ostatnio czynił jego poprzednik. Obyło się więc bez wysokich płotów, szczelnie zasłoniętych ogródków i namiotów oraz warczących ochroniarzy „Tutaj nie wolno”, „Proszę okazać przepustkę” czy „Bez zaproszenia nie wpuszczamy”.

Medaliści olimpijscy byli dostępni dla wszystkich. Siedzieli w strefie posiłku i czekali na podejście swoich wielbicieli. Dosłownie każdy mógł do nich podejść, zagadać, poprosić o autograf czy zrobienie selfie. Nikt na nikogo nie burczał i znikąd nie przeganiał. Zdecydowana większość była uśmiechnięta i nadzwyczaj przystępna. Bez płotów, murów czy też innych barier.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szałowy piknik olimpijski na Kępie Potockiej. Dziesiątki konkurencji, setka medalistów igrzysk oraz niezliczona ilość radości i uśmiechów - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza