Afera stoczniowa wyparła hazardową. Agencja Rozwoju Przemysłu wciąż broni czystości przetargu na sprzedaż majątku stoczni. Opozycja nie zostawia suchej nitki na urzędnikach i ministrze skarbu, uznając sugestie szefa CBA, iż przetarg był ustawiony pod Katarczyków. Sprawę przejęła prokuratura warszawska i wszczęła śledztwo.
Kompromitacja...
Joachim Brudziński, poseł PiS mówił wczoraj w Szczecinie o kompromitującej niekompetencji urzędników i roztrwonieniu dorobku pokoleń (chodzi o stocznię).
- Minister skarbu Aleksander Grad skompromitował się totalnie, skutecznie zniszczył stocznie, a jego destrukcyjne działania mają wpływ także na sytuację Zakładów Chemicznych Police - przestrzegał.
Zdaniem Brudzińskiego dymisja szefa resortu skarbu jest konieczna. Domagają się jej także politycy SLD.
Były sygnały wcześniej
- Już od roku sygnalizowaliśmy nieprawidłowości związane ze sprzedażą stoczni, poczynając od afery senatora Tomasza Misiaka z PO - przypomina Bartłomiej Arłukowicz, poseł SLD. - Te sygnały były ignorowane. Dzisiejsza wypowiedź Julii Pitery, pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją, uznać należy za wręcz skandaliczną. Uważam że pani minister, która twierdzi, że nie było korupcji przy sprzedaży stoczni, powinna podać się do dymisji razem z ministrem skarbu. Domagamy się też powołania zespołu parlamentarnego z członkami rządu, który zająłby się sprawą stoczni.
Dariusz Wieczorek, lider zachodniopomorskiego SLD sugerował podczas konferencji, by prezydent Szczecina i marszałek zachodniopomorski opracowali scenariusz kupna majątku stoczni.
Większość polityków przyznaje, że w obecnej sytuacji nie ma szans na budowę statków w Szczecinie. Chodzi raczej o przejęcie i zachowanie majątku, na którym można odtworzyć produkcję, kiedy wróci koniunktura.
Pomysł na stoczonię
Jeszcze jeden pomysł pojawił się w kontekście ratowania stoczni. Senator Krzysztof Zaremba w rozmowie z "Głosem" rekomendował pomysł zakupu majątku stocznie przez PŻM. Taką propozycję pisemnie przesłał ministrowi skarbu.
- To państwowa spółka - tłumaczy senator. - Mogłaby na preferencyjnych warunkach nabyć majątek stoczni. I około 40 statków, których budowę zleciła w Chinach, wybudować w Szczecinie.
Zapytaliśmy Pawła Szynkaruka, dyrektor PŻM, co sądzi o takim pomyśle.
Nie ukrywał zaskoczenia.
- My nie budujemy statków tylko przewozimy ładunki - przypomniał. - Poza tym jesteśmy związani umowami. Dodam też, że zanim zawarliśmy kontrakty ze stoczniami w Chinach, zwracaliśmy się do wszystkich polskich stoczni, nie tylko w Szczecinie. Żadna nie była zainteresowana budową masowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?