Szczecin: Niemcy zasilają polskie rodziny

 184 euro miesięcznie na pierwsze i drugie dziecko, 190 euro na trzecie oraz 215 euro na czwarte i każde kolejne - to kwoty zasiłku rodzinnego w Niemczech.

Osoby, które w ciągu ostatnich 7 lat pracowały legalnie w Niemczech, mogą ubiegać się o ich zwrot, a ci którzy zamierzają podjąć pracę u naszych zachodnich sąsiadów mogą się starać o ich przyznanie.

Komu przysługuje

Zasiłek rodzinny w Niemczech (Kindergeld) przysługuje każdemu, kto pracuje legalnie na terenie tego kraju powyżej 183 dni lub prowadzi tam działalność gospodarczą. Należy się również osobom, które przebywają na zasiłku dla bezrobotnych.

 - Nie można pobierać zagranicznego zasiłku przebywając w Polsce. Konieczna jest również rezygnacja z zasiłków w Polsce - wyjaśnia Andrzej Jasieniecki, prezes firmy Euro-Tax.pl.

W celu uzyskania zwrotu zasiłku rodzinnego w Niemczech należy złożyć poświadczony przez pracodawcę wniosek (Antrag auf Kindergeld) we właściwej kasie rodzinnej (Familienkasse) przy Urzędzie Pracy (Bundesagentur für Arbeit).

Na każde dziecko

Zasiłek rodzinny przyznawany jest na każde dziecko, także dzieci adoptowane oraz na dzieci współmałżonka, które należą do wspólnego gospodarstwa domowego i nie ukończyły 18 lat lub 25 lat (w przypadku kontynuacji nauki). Dzieci w trakcie pobierania zasiłku mogą mieszkać w Polsce, a rodzice nie muszą przebywać w związku małżeńskim.

W sytuacji gdy dziecko jest już pełnoletnie, aby otrzymywać zasiłek, jego roczne dochody nie mogą przekroczyć kwoty 7 680 euro. W przypadku, gdy dziecko nie mieszka w Niemczech, kwota ta jest dostosowywana do przepisów państwa, w jakim dziecko mieszka.

Kindergeld albo ulga

Kindergeld przysługuje alternatywnie do ulgi na dzieci, którą dostają rodzice rozliczający się z niemieckim fiskusem. Oznacza to, że w roku, w którym ktoś pobierał Kindergeld, niemiecki urząd skarbowy nie przyzna już ulgi na dzieci, która znacznie zwiększa wysokość zwrotu podatku. Okazuje się jednak, że w stosunku rocznym pobieranie zasiłku na dzieci jest korzystniejsze niż korzystanie z ulgi - dodaje Andrzej Jasieniecki.