Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. Pracownicy wyprowadzają z firm miliony

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34 Fot. Marcin Bielecki
Najczęściej mamy do czynienia z kradzieżą gotówki, materiałów, oszustwami na delegacjach, manipulowaniem listą płac, zakupem fikcyjnych towarów lub usług, nieewidencjonowaną sprzedażą - mówi Bartosz Pikuła.
Najczęściej mamy do czynienia z kradzieżą gotówki, materiałów, oszustwami na delegacjach, manipulowaniem listą płac, zakupem fikcyjnych towarów lub usług, nieewidencjonowaną sprzedażą - mówi Bartosz Pikuła.
Dopuszczają się różnych nadużyć, kradną surowce, produkty, fałszują faktury, podstawiają martwe dusze - mówi Bartosz Pikuła, prawnik z TU Euler Hermes. - Waarto temu przeciwdziałać.

- Mówiąc o nadużyciach mam na myśli celowe działania, czyli przestępstwa pracowników - podkreśla w rozmowie z "Głosem" Bartosz Pikuła, prawnik Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. Podczas wczorajszych warsztatów biznesowych w szczecińskim Radissonie analizował przypadki nadużyć pracowniczych, mówił o ryzyku z tym związanym. Warsztaty poświęcone były właśnie tego typu zagrożeniom.

Najwięcej tracą na fałszerstwach 

- Jeśli chodzi o skalę procederu, to najwięcej przypadków dotyczy kradzieży gotówki, materiałów do produkcji czy gotowych towarów - stwierdza Pikuła. - Ale najbardziej dotkliwe dla właścicieli firm są fałszerstwa. W Zachodniopomorskiem były przypadki, że przedsiębiorcy przez tego typu przestępstwa pracowników tracili kilka, a nawet kilkanaście milionów złotych.

Przeczytaj także: Urzędnik w Białogardzie wyłudzał zasiłki na fikcyjnych bezrobotnych

Kradzieży najczęściej dopuszczają się magazynierzy, kasjerki, przedstawiciele handlowi, pracownicy produkcji. Ale tutaj mówimy o szkodach firm rzędu najwyżej 50-100 tys. zł. Nieporównywalnie bardziej dotkliwe są fałszerstwa, np. dokumentów finansowych, sprawozdań, faktur itp. Dopuszczają się tego zazwyczaj pracownicy działów księgowo-finansowych.

 Jest to nowy rynek, dopiero powstaje

- Zdarzają się przypadki zmiany rachunków bankowych - dodaje nasz rozmówca. Pieniądze trafiają wówczas na inne konto. Albo martwe dusze w firmach, nie istnieją w rzeczywistości ale pieniądze "dla nich" trafiają na wskazane konto.

Pikuła przyznaje, że nie ma jeszcze kompleksowych danych dotyczących tego rodzaju nadużyć. Towarzystwa ubezpieczeniowe pod kątem przestępstw pracowniczych analizują rynek w naszym kraju dopiero od niespełna dwóch lat.

Potwierdza to fakt, że zaledwie klika towarzystw oferuje ubezpieczenia od tego rodzaju ryzyk.

 Ale z pewnością będzie się rozwijał. Choć wymaga przełamania pewnych barier mentalnych, większej świadomości biznesmenów o potrzebie zabezpieczania się przed takimi przestępstwami.

Mądrzy po szkodzie 

- Nie można porównywać szkód zez strony pracowników z wywołanymi żywiołem, powodzią - przyznaje nasz rozmówca. - Ale generalnie pokutuje zasada "Polak mądr po szkodzie".

To znaczy, że dopóki nie zostaniemy boleśnie doświadczeni, uważamy ubezpieczenia za zbędne. Tkwimy w przekonaniu, że nas los nie doświadczy.

- Tymczasem biorąc pod uwagę straty, jakie ponoszą firmy , składki z tytułu ubezpieczenia ryzyka sprzeniewierzenia są relatywnie niskie - zapewnia.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza