Przed rokiem, tragedia pod Smoleńskiem spowodowała, że Motoshow w Szczecinie ograniczył się w gruncie rzeczy do cichych ekspozycji.
- W tym roku będzie inaczej - zapewniał Kornel Mróz, organizator. - Stworzymy największy motoryzacyjny show na Pomorzu.
Tłumy na Motoshow
Motoshow mamy już za sobą. I jesteśmy pod wrażeniem. Aby dostać się na teren Międzynarodowych Targów Szczecińskich, gdzie odbywała się impreza, trzeba było ustawiać się w sznurku aut już przy wiadukcie, na ul. Struga. Organizatorzy mówią, iż przez dwa dni przewinęło się przez MTS 10 tysięcy osób. To naprawdę imponująca liczba.
Gospodarzom sprzyjała pogoda. Nie było zbyt gorąco, ale słonecznie. Wypaliły wszystkie imprezy i konkursy plenerowe: rywalizacje aut po tuningu, zmagania aut terenowych przedzierających się przez rynnę błota itd.
Faceci chętnie korzystali z symulatora jazdy na tylnym kole motocyklem. Panie wybierały raczej symulator dachowania samochodem.
Beczka śmierci Co pół godziny spikerzy zapraszali chętnych do beczki śmierci, w której na motorze po pionowej ścianie, z zawiązanymi oczyma jeździł Henryk Wleklik.
- Jeszcze nie mogę złapać oddechu - mówi Karol Ujejski, gimnazjalista po wyjściu z "beczki". - Jak można jeździć po pionowej ścianie - pytał ze zdumieniem. Inni byli nie mniej zszokowani. Mistrz nie tylko pokazywał taką jazdę, puszczał kierownicę, czytał gazetę jadąc, jeździł z opaską na oczach oczach...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?