Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Unijna komisarz zwiedziła pustą stocznię

Piotr Jasina [email protected] Fot. Andrzej Szkocki
Garstka związkowców przywitała panią Kroes transparentem: "Witamy na stosie pogrzebowym polskich stoczni".
Garstka związkowców przywitała panią Kroes transparentem: "Witamy na stosie pogrzebowym polskich stoczni".
Neelie Kroes, komisarz ds. konkurencji pojawiła się rano w Szczecinie. Zwiedziła pustą stocznię. Jutro odwiedzi zakłady w Gdyni i Gdańsku.

Bez fajerwerków

Kroes najpierw zjawiła się w budynku zarządu stoczni. Przybyli z nią między innymi Jan Ruurd de Jonge prezes Polskich Stoczni SA, właściciel zakładów w Szczecinie i Gdyni, wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik i zarządca kompensacji Roman Nojszewski.

Nie było hucznego przyjęcia. Przed budynkiem zgromadziła się garstka związkowców. Mieli jeden transparent: "Witamy na stosie pogrzebowym polskich stoczni".

W programie wizyty było spotkanie z szefami związków Stoczni Szczecińskiej Nowa. Działacze zapowiadali jednak, iż zjawią się, jeśli będzie prezes Polskich Stoczni. Z Kroes bowiem nie mają o czym rozmawiać. Obarczają ją winą za likwidację stoczni w Szczecinie i Gdyni. To Kroes w imieniu Komisji Europejskiej żądała od naszych stoczni zwrotu wielomiliardowych kwot, uznając je za nieuzasadnioną pomoc publiczną.

Pusta stocznię Kroes zwiedziła samochodem. Rekonesans był krótki. Ze związkami praktycznie rozmowy nie było.

Bez dialogu 

- Może byłem w sali 2 minuty - mówi Krzysztof Fidura, szef "Solidarności" SSN. - Złożyłem oświadczenie w imieniu związku. Nie zamierzamy rozmawiać o nieodwracalnej przeszłości, tylko o przyszłości. A tu stroną jest de Jonge. Nie pani komisarz, która chyba sprawdza, czy stocznia jest pusta i aby nie pracuje. Zadeklarowałem prezesowi chęć współpracy przy budowie silnej firmy na zasadach ekonomicznych, by nie powtórzyła się historia holdingu i SSN. i wyszedłem.

Jacek Kantor z Solidarności '80 też był krótko i dlatego, że przyjechał de Jonge.

- Prezes mówił ogólnie, bez konkretów - dodał - Kantor. - Poprosiliśmy go o robocze spotkania dotyczące stoczni. Nie powiedział, kiedy coś zacznie się dziać. Odniosłem wrażenie, jakby sugerował, że na razie nam nic do tego, kiedy to zrobi.

Krzysztof Grodzki ze Stoczniowca usłyszał więcej, bo był do końca spotkania.

- Prezes Polskich Stoczni powiedział, że w sierpniu, wrześniu stocznia zacznie zatrudniać - relacjonował. - Choć nie padły żadne liczby. Mówił też, że prowadzone są rozmowy z armatorem dotyczące kontraktów. Powtórzył, to co już wcześniej zapowiadał, że stocznia szczecińska musi nastawić się na szerszą działalność, oprócz statków będą produkowane tu konstrukcje stalowe, elementy wiatraków, wież wiertniczych.

Neelie Kroes starała się jednak wytłumaczyć, dlaczego poparła proces likwidacji stoczni. Wspomniała o pomocy publicznej, marnotrawionych rządowych pieniądzach i spóźnionej reakcji naszego rządu.

Ważny sygnał

- Dla mnie najistotniejszy jest sygnał ze strony pani komisarz, iż proces likwidacji uznaje za przeprowadzony zgodnie z zaleceniami KE - stwierdził Bogusław Adamski, dyrektor stoczni w nowej spółce. - Nowy inwestor może więc myśleć o produkcji, bez obaw obciążeń finansowych z tytułu długów zlikwidowanej stoczni, pomocy publicznej itd.

Unijną komisarz i pozostałych gości przyjął też wicewojewoda zachodniopomorski Andrzejem Chmielewski. Jutro Kroes pojawi się w Trójmieście. Odwiedzi stocznię w Gdyni. W Gdańsku weźmie udział w wodowaniu statku, złoży kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, spotka się m.in. z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem oraz wojewodą pomorskim Bogdanem Zaborowskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza