Od kilku dni trwa medialna ofensywa niemieckich samorządowców, którym zależy na szybkim połaczeniu kolejowym. Rozpisują się o tym gazety i portale po drugiej stronie Odry.
Jaka jest rzeczywistość? Codziennie ze Szczecina do Berlina wyjeżdżają pociągi niemieckiego przewoźnika DB (Deutsche Bahn). Podróż trwa 2 godziny. Mogłaby trwać około godziny, ale w Angermuende pasażerowie mają przesiadkę ze spalinowego do elektrycznego składu. Dlaczego? Bo tylko taki może wjechać do Berlina.
Andreas Szwarze, burmistrz Tantow podkreśla, że szybsze połączenie kolejowe Szczecina i Berlina jest potrzebne. Jego przygraniczna gmina jest tym zainteresowana. Ubolewa nad tym, że strona niemiecka elektryfikację odcinka z Angermuende do granicy polskiej planuje dopiero około 2020 roku.
Juergen Engert z Fundacji Przyszłość Berlina także lansuje pogląd konieczności otwarcia się Niemców na wschód.
- Nie da się tego zrobić bez dobrej komunikacji - uważa.
- Jesteśmy bardzo zainteresowani szybkim połączeniem kolejowym Szczecina i Berlina - podkreślił w rozmowie z Głosem Ralf Kunkel z berlińskiego portu lotniczego Berlin Brandenburg Airport. - Nasze samoloty rocznie przewożą około 1 mln pasażerów z Pomorza Zachodniego. W tej chwili docierają do naszych portów głównie samochodami. Tygodniowo przyjeżdża z Polski 700-800 autobusów. Liczymy, że ta liczba będzie wrastać. Kolej może pomóc. Dlatego, gdzie tylko możemy, przekonujemy naszych polityków, przedsiębiorców, że warto zelektryfikować odcinek torów do granicy z Polską.
W sumie chodzi o odcinek 33-kilometrowy.
- Ze Szczecina Głównego do granicy mamy 14 km - mówi Włodzimierz Wiatr, zastępca dyrektora ds. technicznych Zakładu lini Kolejowych w Szczecinie. - Do modernizacji pozostało około 3,2 km toru. Jeśli uwzględnimy elektryfikację, to koszt inwestycji w sumie wyniesie w granicach 15 mln zł.
Nie są to kwoty oszałamiające. Przede wszystkim chodzi więc o elektryfikację ponad 20 kilometrów po stronie niemieckiej. Oczywiście inwestycje należałoby zrobić jednocześnie. Terminy ustalane są na poziomie rządów. Niestety, bez efektów. Polskie ministerstwo proponuje rok 2016 rok. Niemcy - do roku 2020. Porozumienia nie ma.
Sławomir Nitras, europoseł tłumaczył, że eoroposłowie nie mogą zbyt wiele zrobić w tej sprawie.
- To nie leży w naszej bezpośredniej kompetencji - powiedział. - Bardziej jest to kwestia współpracy transgranicznej, relacji miedzy zainteresowanymi spółkami. Ale będę rozmawiał z moimi niemieckimi kolegami o tej inwestycji.
Poseł Arkadiusz Litwiński, szef zachodniopomorskiego zespołu parlamentarnego zapewnia, że kwestia elektrycznego połączenia z Berlinem jest dla naszych posłów jednym z priorytetów.
- Cały czas naciskamy na resort infrastruktury - dodał. - Ale też zdaje sobie sprawę, że rząd niemiecki podobnie jak nasz ogranicza wydatki. Powiedzmy też, że Meklemburgia nie należy do landów traktowanych priorytetowo. Są też i po tamtej stronie konflikty interesów. Jest przecież parcie na połączenie Berlina ze Świnoujściem.
Nasz komentarz
DB nie chce
Piotr Jasina
Od czterech kadencji politycy obu krajów chcą szybkiego połączenia. Nic z tego nie wynika. Karty rozdaje Deutsche Bahn i władze Berlina. Blokują wjazd polskich pociągów pod pretekstem ekologii. Paradoksalnie, do Szczecina z Poczdamu codziennie przed godziną 10 rano przyjeżdża pociąg spalinowy DB. Jedzie przez Berlin. Nie jest jedyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?