Jesienią zeszłego roku oddano do użytku nowe boisko piłkarskie na płycie zburzonego stadionu Lechia. Jednak jeszcze zanim wybiegli na nie pierwsi futboliści, okazało się, że konieczne będą poprawki. Część murawy była bowiem zbyt grząska, aby na niej grać. Jak przyznają w ratuszu, woda stała tam nawet, gdy nie było opadów.
Okazało się, że system drenów ułożony przy okazji budowy boiska jest niewystarczający. Stary kolektor, który szedł przez środek stadionu, był nieszczelny, przez lata sączyła się z niego woda i wypłukała ziemię z tej części boiska. Teraz, przy wysokim poziomie wód gruntowych, zależnych od stanu na jeziorze Trzesieckim, woda dostawała się do systemu drenów z przeciwnego kierunku. Dopiero po ułożeniu dodatkowego drenażu, wysypaniu warstw żwiru ułatwiającego wsiąkanie wody, murawa nie będzie już zalewana.
Roboty uniemożliwiły jednak wejście na boisko piłkarzom. Najwcześniej będzie to możliwe za dwa tygodnie. W międzyczasie ogrodzone zostało całe boisko (otrzymało także nowe przenośne trybuny), korty i inne obiekty OSiR-u.
- Obiekty sportowe są ogólnie dostępne, ale po godzinie 22 zamykamy bramy i pilnujemy, aby nikt ich nie dewastował - mówi wiceburmistrz Daniel Rak.
Łączna długość ogrodzenia to ponad kilometr. Ratusz zapłacił za nie 191 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
