Dziesięć nowiutkich żółtych riksz czeka już tylko w hangarze Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej na oznakowanie.
- Na ulice i do parku chcielibyśmy wyjechać na imieniny miasta, czyli 26 czerwca - mówi Bogusław Sobów, prezes SzLOT-u.
Riksze mogą na wygodnym siedzisku zabrać dwie osoby (plus kierujący). Sterowanie nimi wymaga nieco wprawy, ale to zwrotne i sprawne pojazdy, które w zamyśle pomysłodawców mają być alternatywnym transportem miejskim. Przede wszystkim mają jednak być szczecinecką ciekawostką i dostarczać lokalnego kolorytu.
Riksze kosztowały 42,7 tys. zł, a ich zakup w 3/4 sfinansowano dzięki unijnej dotacji z programu Civitas Plus.
- W przetargu wybraliśmy najsolidniejsze konstrukcje, gwarantujące jakość i serwis, z hydraulicznymi hamulcami itp. - zachwala Bogusław Sobów.
Riksze będą kursować od godziny 10 do zachodu słońca. Planuje się uruchomić cztery przystanki - po dwa w parku i na deptaku. SzLOT już szuka przyszłych rikszarzy.
- Najlepiej, gdyby to byli studenci chcący dorobić w wakacje, ale zgłosić się może każdy chętny - wyjaśnia szef SzLOT-u. Po przeszkoleniu i podpisaniu umów będą mogli wyruszyć do pracy.
Trochę skomplikowany będzie system rozliczeń z fiskusem, ale udało się tu uzgodnić z urzędem skarbowym.
- Rikszarze będą ewidencjonować swoje utargi, wpłacą je do SzLOT-u, który odprowadzi podatek, a reszta będzie ich zarobkiem - wyjaśnia Bogusław Sobów. Nie ma cennika za kilometr, zwyczajowo rikszarzowi daje się ustaloną przed kursem kwotę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?