Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepię, bo kocham. Lawinowo wzrasta liczba rodziców odmawiających szczepienia dzieci [rozmowa]

Redakcja
Lek. med. Ewa Jankowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii dla województwa kujawsko-pomorskiego, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Aleksandrowie Kujawskim.
Lek. med. Ewa Jankowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii dla województwa kujawsko-pomorskiego, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Aleksandrowie Kujawskim. Jadwiga Aleksandrowicz
- Lawinowo wzrasta liczba rodziców odmawiających szczepienia swoich dzieci. Najwięcej, bo ponad 300 rodziców pochodzi z powiatu toruńskiego, na drugim miejscu jest powiat bydgoski - nieco poniżej 200 - mówi lek. med. Ewa Jankowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii dla województwa kujawsko-pomorskiego, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Aleksandrowie Kujawskim.

Pod koniec września z Pani inicjatywy będzie w Ciechocinku trzecia z kolei wojewódzka konferencja o konieczności szczepień dzieci. Jest tak źle ze szczepieniami?
Niestety, zjawisko unikania obowiązkowych szczepień dzieci rozlewa się po kraju, nie jest wolne od niego także nasze województwo.

Zadziałała wieść o tym, że szczepienie powoduje autyzm?
Propaguje na świecie, także w Polsce ten pogląd osoba, która została pozbawiona prawa wykonywania zawodu lekarza. Pomaga mu w propagowaniu tej teorii "doktor google" . Wzmacnia to działania ruchów antyszczepionkowych. Rodzice nie zdają sobie sprawy, jak bardzo krzywdzą swoje dzieci, nie szczepiąc ich. Nie ma świadomości i powszechnej wiedzy na ten temat, stąd trzecia już konferencja wojewódzka w tej sprawie, która odbędzie się we wrześniu w Teatrze Letnim w Ciechocinku.

Przeczytaj koniecznie: Nie zaszczepiła dziecka, stanie przed sądem. Będzie protest w Inowrocławiu

Do kogo jest adresowana?
Podobnie jak dwie pierwsze do rodziców, przedstawicieli oświaty, samorządowców i pracowników służby zdrowia, lekarzy, pielęgniarek, położnych.

Pani Iwona spod Gniewkowa nie zaszczepiła swojej córeczki. Właśnie ruszył jej proces w sprawie ograniczenia władzy rodzicielskiej. Przed sądem protestują przeciwnicy obowiązkowego szczepienia dzieci.- Nie zgodziłam się na zaszczepienie Wandy po tym, co po szczepieniu przeszła moja pierwsza córka. Po prostu bałam się - tłumaczyła nam przed miesiącem pani Iwona. Opowiadała o skokach gorączki, omdleniach, drgawkach i bezdechach, które dopadały jej córkę. Sprawę do inowrocławskiego sądu skierował dyrektor gniewkowskiej przychodni. Zgłosił zawiadomienie o możliwości narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia. - Zrobiłem to w trosce o dobro dziecka - podkreślał dyrektor. Sprawy nie chciał komentować. - Poczekajmy na rozstrzygnięcie sądu - zachęcał. Stop NOP pod sądem W środę rozpoczął się proces w sprawie ograniczenia jej władzy rodzicielskiej. Pod inowrocławskim sądem zebrali się przeciwnicy obowiązkowego szczepienia dzieci, którzy protestują w obronie pani Iwony. - Zgromadziliśmy się tutaj, żeby zaprotestować przeciwko ingerencji w prawa i autonomię rodziny, która doświadczyła powikłań poszczepiennych u starszego dziecka. Matka nie chciała zgodzić się na zaszczepienie noworodka, gdyż była w trakcie antybiotykoterapii, była przeziębiona. Rodzina, która drżała o zdrowie swojego dziecka została ukarana za to skierowaniem ich do sądu rodzinnego - mówiła do zebranych Justyna Socha, wiceprezes stowarzyszania Stop NOP. Przypomniała, że w wielu krajach europejskich nie szczepi się noworodków. - Rodzice mają prawo odmówić tego szczepienia, mają prawo je odsunąć w czasie, mają prawo powiedzieć, że nie chcą go szczepić wcale. Nikt nie podważa ich rodzicielskiej decyzji. W naszym kraju panują pod tym względem zasady państwa totalitarnego - przekonywała. "To jest absolutny skandal"Pod sądem pojawiło się kilkadziesiąt osób z różnych stron Polski. Postanowili poświecić swój czas, aby wesprzeć panią Iwonę. - Oburza mnie sytuacja, w której wolność obywatelska, jaką jest wolność wyboru, jest łamana. Nadgorliwość lekarzy w przypadku tej sprawy spowodowała, że rodzice, którzy dbają o swoje dzieci mogą mieć ograniczone prawa rodzicielskie. Jest to sytuacja niespotykana w żadnym innym kraju - wyznaje Magdalena Waloch z Inowrocławia. Anna Kubik-Kasprzykowska przyjechała aż z Gdańska. - Jestem tu, ponieważ moje dziecko przeszło bardzo poważne powikłania poszczepienne w postaci deminizacji mózgu oraz dwuletnich infekcji pneumokokowych po szczepionkach. Do tej pory zmagamy się ze skutkami. Wiem, jak szkodliwe mogą być szczepionki - przekonuje. Pod sądem pojawił się również poseł Paweł Skutecki z Ruchu Kukiz'15. - To jest absolutny skandal, że komuś wpadło do głowy ograniczać prawa rodzicielskie ze względu na to, że rodzic ma obawy o zdrowie swojego dziecka. Jeśli teraz nie zareagujemy, to za chwilę sądy będą odbierały dzieci z zupełnie błahych powodów - mówi w rozmowie z "Pomorską". Zapewnia, że jako poseł dąży do tego, aby polskie prawo dostosować do standardów europejskich. - Tam szczepienia są zalecane, refundowane, ale nieobowiązkowe - podkreśla Skutecki. Swoboda w zakresie szczepień Po kilkugodzinnej rozprawie sąd podjął decyzję o odroczeniu rozprawy do 24 sierpnia. Pani Iwona po wyjściu z sali nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Jej adwokat mecenas Arkadiusz Tetela również omówił komentarza do tej konkretnej sprawy. Stwierdził jedynie, że są orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które mówią o tym, iż przymus szczepień jest niezgodny z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka. - Tymczasem u nas ciągle obowiązują obowiązkowe szczepienia. Rodzice, którzy spotykają się z powikłaniami, pozostają bez żadnego wsparcia. W większości krajów Unii Europejskiej obowiązuje swoboda w zakresie szczepień. Pytanie, jaki jest sens utrzymywania przymusu w Polsce - stwierdził i opuścił sąd.

Ruszył proces pani Iwony, która nie zaszczepiła dziecka. Pro...

W internecie nie brak wypowiedzi, w których autorzy powołują się na lekarzy, którzy podobno coraz częściej nie chcą szczepić swoich dzieci. To może działać na wyobraźnię rodziców...
Niestety, działa. Rodzice myślą: skoro lekarz nie szczepi, to znaczy że teorie, które wygłaszają ruchy antyszczepionkowe są prawdziwe. A przecież są to fałszywe teorie.

A jest jakiś związek szczepienia z autyzmem?
Nie ma żadnego. Nie ma na to dowodów. Problem może rodzić się stąd, że autyzm objawia się najczęściej do drugiego roku życia dziecka. W tym samym czasie szczepi się dzieci przeciwko śwince różyczce odrze. Właśnie tę szczepionkę podejrzewano o wywoływanie autyzmu. Stąd skojarzenie. Podkreślam: nie udowodniono naukowo, że szczepionka ta wywołuje autyzm.

Może ludzie myślą, że do szczepienia zachęca przemysł farmaceutyczny, żeby zarobić?
Szczepionki są najdokładniej i najlepiej kontrolowane ze wszystkich leków i produktów medycznych. Zanim trafią na rynek poddawane są wielokrotnym badaniom i analizom pod kątem jakości i bezpieczeństwa na różnych poziomach. To obowiązkowe szczepienia ochronne spowodowały, że o chorobach, które kiedyś dziesiątkowały społeczeństwa ludzie zapomnieli. Została całkowicie wykorzeniona ospa prawdziwa - ogłoszono świat wolny od tej choroby. Szczepienia praktycznie wyeliminowały chorobę Heinego-Medina czy błonicę oraz znacznie ograniczyły zachorowania na inne groźne choroby zakaźne.

Są jednak przypadki odry, o której - wydawać by się mogło - zapomnieliśmy...
To prawda, ale są to przypadki odry zawleczone z innych krajów, głównie zza granicy wschodniej, gdzie nie ma szczepień obowiązkowych przeciw tej chorobie. Odra jest bardzo zaraźliwą chorobą. Jedna osoba chora na odrę może zarazić w swoim otoczeniu nawet kilkanaście osób, jeśli są nieuodpornione. Dlatego tak ważne jest obowiązkowe szczepienie całej populacji.

Mamy przypadki unikania obowiązkowych szczepień dzieci w województwie?
Niestety mamy. Lawinowo wzrasta liczba rodziców odmawiających szczepienia swoich dzieci. W ciągu ostatnich 3 lat ta liczba zwiększyła się prawie dwukrotnie. Najwięcej, bo ponad 300 rodziców pochodzi z powiatu toruńskiego, na drugim miejscu jest powiat bydgoski - nieco poniżej 200. Najmniej, bo tylko dwoje takich rodziców zamieszkuje powiat radziejowski. W powiecie aleksandrowskim mieliśmy dwadzieścia dwa przypadki. W takiej sytuacji rozmawiamy z rodzicami, tłumaczymy, jak ważne są szczepienia i dlaczego powinni zaszczepić dzieci. Kilkoro rodziców w powiecie aleksandrowskim udało się przekonać, zmienili zdanie.

I właśnie o tym ma być wrześniowa konferencja?
Tak. Nazwałam ją: "Szczepię bo kocham " - jest to konferencja poświęcona szczepieniom ochronnym. Serdecznie zapraszam, zwłaszcza rodziców, którzy są zagubieni wobec często sprzecznych informacji docierających do nich z różnych źródeł, szczególnie z internetu, gdzie ruchy antyszczepionkowe kreują „modę” na nieszczepienie dzieci. Może mieć to fatalne skutki, z czego rodzice nie zdają sobie sprawy. Poprzez zmniejszenie liczby szczepionych dzieci mogą odrodzić się choroby, które zostały opanowane właśnie dzięki szczepieniom. Dlatego też, tylko działania edukacyjne prowadzone w wielu kierunkach i na dużą skalę mogą uświadomić wszystkim, a zwłaszcza rodzicom jak ważne są szczepienia i przerwać ten proces.

Lek. med. Ewa Jankowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii dla województwa kujawsko-pomorskiego, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny
Lek. med. Ewa Jankowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii dla województwa kujawsko-pomorskiego, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Aleksandrowie Kujawskim. Jadwiga Aleksandrowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szczepię, bo kocham. Lawinowo wzrasta liczba rodziców odmawiających szczepienia dzieci [rozmowa] - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza