Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef ratowników WOPR: -Grzech to brak rozsądku

archiwum
Piotre Dąbrowski, szef ratowników WOPR.
Piotre Dąbrowski, szef ratowników WOPR. archiwum
Rozmowa z Piotrem Dąbrowskim, szefem ratowników WOPR, którzy w wakacje strzec będą kąpielisk na słupskim wybrzeżu.

- Właśnie rozpoczyna się sezon letni na kąpieliskach, czyli najgorętszy okres dla pracowników WOPR-u.

- W tym tygodniu rozpoczynamy pracę na kąpielisku w parku im. Józefa Trendla. Do końca sierpnia od godz. 10 do godz. 18 będzie tam dyżurowało dwóch ratowników. Już od połowy czerwca dyżurujemy też na nadmorskich plażach i, niestety, nie próżnujemy. Na przykład kilka dni temu ratowaliśmy pijanego mężczyznę, który postanowił z molo wskoczyć do wody. Nie było łatwo, bo mężczyzna był agresywny i nie chciał współpracować. Ale zdarzały się też interwencje, w których potrzebne było wzywanie pogotowia.

- O czym powinniśmy pamiętać, decydując się na kąpiel w morzu albo jeziorze?

- Nigdy nie przeceniajmy swoich możliwości i zachowajmy we wszystkim umiar. Jeśli danego dnia gorzej się czujemy, nie ma sensu dodatkowo się forsować. Lepiej zostać na plaży albo brodzić w płytkiej wodzie. Na kąpieliskach strzeżonych nigdy nie wypływajmy poza żółte boje, a jeśli pływamy słabo, trzymajmy się w obrębie boi czerwonych. Nie pływajmy po posiłku. Po jedzeniu lepiej poczekać około godziny, zanim wejdziemy do wody.
Pamiętajmy też o tym, że po opalaniu nasze ciało jest rozgrzane, więc do wody lepiej wchodzić powoli. Dobrze jest najpierw schłodzić kark i klatkę piersiową, przyzwyczaić organizm do niższej temperatury. I na koniec bardzo ważne - nie wchodźmy do wody po alkoholu.

- To nasz największy grzech nad wodą?

- Naszym największym grzechem jest brak zdrowego rozsądku. Zupełnie nie zachowujemy umiaru. Myślimy, że jak jesteśmy na urlopie, to wszystko nam wolno i nie myślimy o konsekwencjach.

- A jak zapewnić bezpieczeństwo dzieciom?

- Dzieci przemieszczają się bardzo szybko i wystarczy tylko chwila nieuwagi, żeby zgubić je w tłumie na plaży. Dlatego nie możemy ani na chwilę spuszczać ich z oka. Ale kiedy już dziecko się zgubi, trzeba natychmiast udać się do ratownika i poprosić o pomoc. Prawie zawsze udaje nam się szybko odnaleźć zgubę.
Do ratownika zwróćmy się również wtedy, kiedy widzimy dziecko samotnie błąkające się po plaży. Zaoszczędzi to rodzicom wielu zmartwień.

- A co zrobić, kiedy widzimy, że ktoś się topi?

- Jeśli ktoś w wodzie potrzebuje pomocy, trzeba działać szybko. Nie pomagajmy, jeśli nie czujemy się na siłach, bo również my możemy znaleźć się w niebezpieczeństwie. Trzeba jak najszybciej wezwać ratownika. Kiedy będziemy dzwonić na telefon alarmowy, w pierwszej kolejności podajmy miejsce, w odniesieniu do jakiegoś punktu orientacyjnego. Najważniejsze są krótkie, konkretne informacje, które pozwolą ratownikom szybko dotrzeć na miejsce.

Rozmawiała Anna Piwowarska

Bezpiecznie nad wodą
Kiedy widzimy, że ktoś w wodzie potrzebuje pomocy, należy zadzwonić na telefon alarmowy 601 100 100 albo 112. Pierwszą informacją, którą podamy, powinno być dokładne miejsce zdarzenia. Potem dopiero możemy powiedzieć, co dokładnie się wydarzyło. Informacje przez nas udzielane powinny być krótkie i konkretne, aby ratownicy mogli szybko dotrzeć na miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza