Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef specsłużb w kleszczach, między Kaczyńskim i Macierewiczem

Włodzimierz Knap
Na Mariuszu Kamińskim ciąży nieprawomocny wyrok
Na Mariuszu Kamińskim ciąży nieprawomocny wyrok MARCIN OBARA
Służby specjalne. Szef Biura Ochrony Rządu już złożył rezygnację. Odejść ma również szef Agencji Wywiadu i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Szef ABW czeka, a CBA nie chce skracać kadencji. Nowa władza będzie musiała z nim „żyć”?

Ostatni film o Bondzie w jednej sprawie „trzyma się ziemi”. Pokazuje, że sprawność służb zależy, poza pieniędzmi, od współgrania ze sobą wysokiej klasy zarówno funkcjonariuszy, jak i ludzi, którzy nimi kierują.

W gabinecie Beaty Szydło koordynatorem służb specjalnych zostanie Mariusz Kamiński. Jego nominacja budzi kontrowersje, głównie z uwagi na ciążący na nim wyrok 3 lat więzienia za łamanie prawa w czasie, gdy stał na czele CBA. Wyrok nie jest prawomocny, bo Kamiński odwołał się od niego do sądu apelacyjnego. - To istoty sprawy nie zmienia - mówi Piotr Niemczyk, były wiceszef wywiadu UOP, właściciel wywiadowni gospodarczej. Jest przeciwny temu, by Kamiński stał na czele służb. I to z kilku ważnych powodów.

Jeżeli Kamiński zostanie skazany prawomocnie, może ułaskawić go prezydent Andrzej Duda, ale ustawa o dostępie do informacji niejawnych stanowi, że osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo z oskarżenia publicznego, nie ma prawa dostępu do nich. - Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy nadzorca służb nie będzie miał dostępu do tego rodzaju informacji - twierdzi Niemczyk.

- A jeśli sąd oczyści Kamińskiego z zarzutów, to jego reputacja wśród ludzi stojących na czele służb w innych krajach będzie szwankowała. Ale, w ocenie Niemczyka, nominacja Kamińskiego może być sygnałem dla części funkcjonariuszy, że skoro ich nowy szef nie poniósł konsekwencji, to i oni mogą działać na podstawie niejasnych poszlak czy samej intuicji.

Niemczyk obawia się, że Kamiński może nie cieszyć się poważaniem u swoich podwładnych: - Co mogą myśleć o człowieku, który tropiąc korupcję, sięgnął po środki nielegalne, a w dodatku nie tylko nie udało mu się udowodnić winy podejrzanych, ale sam został skazany za swoje działania - mówi.

Prof. Andrzej Żebrowski, znawca problematyki służb specjalnych z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, kładzie nacisk na inną kwestię: - Czy warto tworzyć stanowisko koordynatora służb specjalnych, jeśli wcześniej precyzyjnie, na mocy ustawy, nie określi się jego uprawnień? I odpowiada: - Jeżeli się tego nie zrobi, to ta posada będzie w gruncie rzeczy atrapą. Koordynator musi mieć rzeczywiste uprawnienia władcze nad służbami - apeluje.

Ludzie na tym stanowisku działali w oparciu o rozporządzenie premiera. I teraz trzeba będzie poczekać, pod jakim zakresem kompetencji dla Kamińskiego podpisze się Beata Szydło. Jest bowiem oczywiste, że granice uprawnień dla byłego szefa CBA wyznaczy nie Szydło, a Jarosław Kaczyński.

Prezes ufa Kamińskiemu. Ale na czele MON postawił Antoniego Macierewicza, a on za Kamińskim - delikatnie mówiąc - nie przepada. Ciekawe będzie, jakie Kaczyński przyzna uprawnienia Kamińskiemu do sprawowania nadzoru nad wojskowymi służbami: wywiadem i kontrwywiadem. Dotychczas było tak, że koordynator, by uzyskać informacje lub dokumenty od ludzi kierujących służbami wojskowymi, musiał najpierw zwrócić się do szefa MON. Ale być może czeka nas niepodzianka, bo prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, namawia do powołania „ministerstwa ochrony państwa”.

Każda zmiana władzy dotychczas skutkowała wymianą wielu ludzi na dowódczych stanowiskach w służbach. Ich kierownictwo w takiej sytuacji liczy się z koniecznością odejścia. Płk Mieczysław Tarnowski, były wiceszef UOP i ABW, przyznaje, że wymiana rządzącej ekipy wywołuje wśród funkcjonariuszy niepokój. Przyszłej władzy często podlizują się miernoty. Problem powinien zostać uregulowany przepisami. - Szefowie służb powinni oddawać się do dyspozycji nowego szefa rządu - radzi płk Tarnowski.

Dotychczas swoją rezygnację z dowodzenia BOR złożył gen. Krzysztof Klimek. Ma odejść 4 grudnia. Zastąpić go mógłby płk Andrzej Pawlikowski, szef BOR w latach 2005-2007, ale on neguje sens istnienia tej służby. Być może na czele BOR stanie ktoś z prywatnej firmy Grupa GROM, strzegącej Kaczyńskiego, a w kampanii prezydenckiej pilnującej Dudy.

Telewizja TVN24 podała, że dzisiaj ma odejść ze służby gen. Maciej Hunia, szef Agencji Wywiadu, oraz płk Piotr Pytel, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Inną drogę chce wybrać gen. Dariusz Łuczak, kierujący ABW, „cywilnym” kontrwywiadem. Ma czekać na to, co zrobi duet Kaczyński-Kamiński, ale przyszły koordynator był zdecydowanym krytykiem Łuczaka.

- Nie ma żadnego powodu, by szefowie służb składali dymisję - twierdzi Niemczyk. - Niemal wszyscy mają za sobą wieloletnią pracę w służbach.

Prof. Żebrowski zwraca zaś uwagę, że o ile wpływ na obsadę kierownictwa służb wojskowych będzie miał realnie minister Antoni Macierewicz i prezes Kaczyński, to w innej sytuacji znajduje się Paweł Wojtunik, szef CBA. On zajmuje stanowisko kadencyjne, a do jej końca pozostają mu dwa lata. Już zapowiedział, że zamierza dotrwać do końca swojej drugiej i ostatniej kadencji, bo na trzecią wybrany być nie może. Kamińskiemu trudno będzie odwołać Wojtunika, choćby dlatego, że niedawno Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jeżeli nawet zmienia się zakres obowiązków i struktura jakiejś instytucji publicznej, to nie można skrócić kadencji jej szefowi.

Trudna do przewidzenia jest dalsza kariera gen. Radosława Kujawy, szefa Służby Wywiadu Wojskowego. O nim politycy PiS, w tym Antoni Macierewicz, unikają wypowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szef specsłużb w kleszczach, między Kaczyńskim i Macierewiczem - Dziennik Polski

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza