Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szefowa związków zawodowych: Jeśli prezes szpitala nie odejdzie, zaostrzymy działania

Monika Zacharzewska
Monika Zacharzewska
Związki zawodowe domagają się od marszałka województwa odwołania prezesa Andrzeja Sapińskiego i całego zarządu słupskiego szpitala.

Rozmowa „Głosu Pomorza” z Dorotą Gardias, szefową Forum Związków Zawodowych

Na piątek przedstawiciele związków zawodowych byli umówieni z marszałkiem województwa. Do spotkania jednak nie doszło...
To już chyba trzecie odwoływane przez marszałka spotkanie ze związkami zawodowymi, teraz prawdopodobnie z powodu wizyty w Gdańsku wiceministra zdrowia. To postępowanie marszałka, to sposób na odsuwanie dialogu z nami. Uważam, że to ignorowanie nas.

Czytaj także: Związkowcy przygotowali taczkę, na której chcą wywieźć prezesa słupskiego szpitala

Jednak kilka spotkań z marszałkiem już odbyliście i za każdym razem domagaliście się odwołania prezesa słupskiego szpitala. Bezskutecznie...
Nadal stoimy na stanowisku, że zarząd szpitala trzeba odwołać. Nadal utrzymujemy, że działania firmy consultingowej Know How nie są właściwe. Np. na ostatnim spotkaniu z marszałkiem zapewniono nas, że absolutnie nie będzie zwolnień pielęgniarek. Tymczasem zastosowano inną strategię i nie przedłużono 20 pielęgniarkom umów o pracę. Większość z nich miało być trzecimi umowami, więc już podpisanymi na czas nieokreślony. Ponadto słyszymy, że proponuje się zatrudnianie za pielęgniarki opiekunów medycznych. Owszem, opiekun medyczny może być dużą pomocą, ale pielęgniarki, z jej kompetencjami, nie zastąpi.

Jednak prezes szpitala obala państwa zarzuty o zwalnianiu lekarzy, twierdzi, że podpisał 46 nowych umów. Chwali się też sukcesem finansowym, jakim ma być wypracowanie przez spółkę pięciomilionowego zysku.
Pan prezes jest głodny sukcesu, więc ogłasza kolejne sukcesy. Na jakiej podstawie wnioskujecie państwo, że sytuacja szpitala jest inna, niż przedstawiana przez niego.

Czytaj także: Dają miesiąc marszałkowi na usunięcie prezesa słupskiego szpitala

Macie wgląd w aktualne dokumenty?
Cóż, związki zawodowe jeszcze nigdy nie miały tak złej współpracy z żadnym szefem szpitala, jak teraz. Właściwie tej współpracy nie ma wcale. Ostatnim dokumentem o finansach, do jakiego mieliśmy wgląd, jest ten z roku 2014, gdy odchodził dyrektor Stus i były 63 miliony straty. Po pół roku działalności nowego zarządu dowiedzieliśmy się, że strata szpitala to 93 miliony. Potem dowiadujemy się, że prezes bierze 13-milionową pożyczkę, a teraz słyszymy o pięciomilionowym zysku. To są informacje z mediów, bo na nasze liczne pisma, wysyłane do prezesa, nie otrzymujemy żadnych odpowiedzi, albo otrzymujemy nie te dokumenty, o które prosiliśmy. Tak więc nie mam powodu wierzyć w liczby ogłaszane przez prezesa. Ponadto weszłam w posiadanie dokumentów finansowych, które wysłałam do Najwyższej Izby Kontroli. Widział je zresztą też pan marszałek.

I nadal wierzy Pani, że przekonacie marszałka o konieczności odwołania prezesa Sapińskiego?
Chcemy być traktowani poważnie, usiąść i rozmawiać. Jednak jeśli będzie trzeba, będziemy walczyć o miejsca pracy w szpitalu i spokój w nim różnymi metodami, nawet bardzo radykalnymi, o których nie chcę jeszcze mówić.

ROZMAWIAŁA MONIKA ZACHARZEWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza