- Tego typu zgłoszeń mamy w tym roku więcej niż w latach poprzednich - informuje Stefan Pituch, zastępca komendanta straży pożarnej w Bytowie. - Po ostatnich śmiertelnych wypadkach, ludzie popadają w popłoch. Wzywają nas nawet, gdy zobaczą pojedyncze owady. Ale to dobrze, bo lepiej dmuchać na zimne. Niedawno szerszenie pogryzły naszego strażaka. Zaczął raptownie puchnąć, szybka interwencja pogotowia uratowała mu życie.
Strażacy, którzy jadą usuwać gniazda wyposażeni są w specjalne ubrania. - Taką odzież ochronną posiada też 16 jednostek z Krajowego Systemu Ratownictwa - wyjaśnia Pituch. - Dzięki temu do miejsc, które są oddalone od komendy wysyłani są strażacy ochotnicy. W tych zdarzeniach bardzo często wyręczają nas w pracy.
Słowa Pituch potwierdzają specjaliści, ponieważ w sierpniu zaczyna się okres lęgowy os i szerszeni. - Liczebność w tym okresie jest bardzo duża - mówi Adam Mohr, biolog. - Pogoda sprzyja obfitemu wylęgowi. Owady ruszą na poszukiwanie jedzenia.
Już teraz pogotowie przeżywa prawdziwe oblężenie. - Wzywani jesteśmy do wielu pacjentów, których użądliły owady - mówi Mieczysław Rompca, lekarz pogotowia. - Mieliśmy co najmniej kilkanaście zdarzeń bardzo niebezpiecznych, bo wypadki te dotyczyły osób uczulonych.
Według niektórych jad szerszenia jest o wiele bardziej groźny od jadu żmij. - Przy szerszeniach objawy przebiegają burzliwie - twierdzi Rompca. - Może dojść do uduszenia. Lekarze przypominają, że najniebezpieczniejsze jest użądlenie w przełyk. Dlatego trzeba zachować rozwagę jedząc owoce i słodycze oraz pijąc słodkie napoje, aby nie dopuścić do połknięcia owada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
