Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć martwych fok leżało aż tydzień na plaży. Na całym wybrzeżu morze wyrzuciło aż 35

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
O martwych zwierzętach na plaży zaalarmowała nas Czytelniczka, zaniepokojona, że pomimo wielu zgłoszeń, zwłoki fok rozkładały się na plaży tak długo.
O martwych zwierzętach na plaży zaalarmowała nas Czytelniczka, zaniepokojona, że pomimo wielu zgłoszeń, zwłoki fok rozkładały się na plaży tak długo. Fot. Czytelnik
W ciągu jednego weekendu Błękitny Patrol WWF odebrał zgłoszenia o 35 martwych fokach na plażach. Sześć z nich znajdowało się w Ustce, Dębinie i Poddąbiu. Na plaży leżały niemal tydzień. Mimo wielu zgłoszeń od spacerowiczów i wolontariuszy Błękitnego Patrolu WWF, nikt ich nie zabrał wcześniej.

O martwych zwierzętach na plaży zaalarmowała nas Czytelniczka, zaniepokojona, że pomimo wielu zgłoszeń, zwłoki fok rozkładały się na plaży tak długo.

- Zdechłe foki leżą w Poddąbiu, Ustce i Dębinie! W sobotę minie tydzień od mojego pierwszego telefonu do służb w tej sprawie. Fundacja WWF również ma ręce związane! Zrobili, co do nich należało i również czekają na reakcje gminy i firmy odpowiedzialnej za utylizacje. Firma ta poinformowała tylko, że mają jakąś awarię i zrobią to za kilka dni, a dotychczas przeciągnęli tylko fokę z brzegu pod skarpę i ludzie codziennie obserwują, jak dzikie zwierzęta wyciągają je coraz bardziej na środek plaży i zjadają, a sama foka z dnia na dzień coraz bardziej gnije i śmierdzi, roznosząc bakterie, wirusy i choroby na zwierzęta, które się do niej zbliżają. Gmina aktualnie nic z tym nie robi, a firma utylizacyjna udaje, że jest wszystko w porządku - pisze Czytelniczka.

Pierwsze zgłoszenia o martwych fokach były w piątek, 28 maja, a foki zniknęły dopiero 4 czerwca, czyli po tygodniu. Przez tydzień rozkładały się na słońcu, na plaży, w miejscach, obok których przechodzili spacerowicze. Dlaczego nie uprzątnięto fok od razu
Ustalenie, dlaczego tak się stało, zajęło nam niemal cały dzień - także ze względu na fakt, że wielu urzędników miało długi weekend i nie pracowało w piątek, ale ostatecznie wyjaśniliśmy sytuację. Dotarliśmy do wolontariusza Błękitnego Patrolu WWF, który zabezpieczał martwe foki na plaży. WWF jest jedną z największych na świecie organizacji działających na rzecz ochrony środowiska naturalnego.

- Mieliśmy dwie martwe foki w Ustce - na zachodniej plaży i na wschodniej, przy ośrodku Perła, w Poddąbiu były co najmniej dwie, oraz dwie w Dębinie. Wszystkie zabezpieczyłem - zostały zabrane z tego miejsca przy wodzie, w którym były, aby fala ich nie zabrała, odciągnąłem na brzeg, otoczyłem biało-czerwoną taśmą i zgłosiłem do urzędu morskiego - dokładnie do usteckiego obwodu ochrony wybrzeża. Za każdym razem wysyłałem też zdjęcie, jak to wygląda i informację, gdzie dokładnie się znajduje.
Są jakieś pory kompetencyjne, kto ma to sprzątać - czy urząd morski, czy gminy, ale to są już spory pomiędzy urzędnikami, które Błękitnego Patrolu WWF nie interesują. My robimy swoje - mówi Jerzy Bagiński z Błękitnego Patrolu WWF, odpowiedzialny na odcinek plaży w naszym regionie.

Zgłoszenie od Błękitnego Patrolu wpłynęło do usteckiego Obwodu Ochrony Wybrzeża. Dlaczego zwłok nie uprzątnięto od razu?

- To nie jest takie proste. Nie mamy ludzi specjalnie wyznaczonych do usuwania padliny z plaży. Mamy jedynie koparko-ładowarki, które zgarniają padlinę, bez dotykania jej i gromadzą w jednym wyznaczonym miejscu. Potem zgłaszamy to firmie utylizacyjnej, która zajmuje się resztą. Oczywiście za usługę płacimy - informuje kierownik Obwodu Ochrony Wybrzeża w Ustce. - Kwota zależy od wagi, to jest około 500-600 zł za sztukę. Wiedzieliśmy o sytuacji od początku, mieliśmy zgłoszenia bezpośrednio od ludzi oraz zgłoszenie od oficera portu i od działaczy WWF, z którymi także współpracujemy, jednak nie miałem ani sprzętu, ani ludzi, których mógłbym tam wysłać. Operator koparko-ładowarki był na pięciodniowym szkoleniu. Dzisiaj jednak (od red. 4 czerwca) martwe foki zostały uprzątnięte - zapewnia Budzich.

Problem usuwania martwych fok trwa od lat.
- Jeśli foki są terenie określonej gminy, to gmina powinna się nimi zająć, jednak Gmina Ustka nie chce współpracować w tej kwestii. Są to duże koszta, których nie chce ponosić, dlatego my - jako urząd morski - się tym zajmujemy, choć nie leży to w naszych kompetencjach - mówi Budzich.

Alarm: 35 martwych fok na plaży

Okazuje się jednak, że problem martwych fok jest dużo poważniejszy. W ciągu jednego weekendu wolontariusze Błękitnego Patrolu otrzymali zgłoszenia o 35 martwych fokach na wybrzeżu od Świnoujścia do Zatoki Gdańskiej.

- Jeszcze nigdy w ciągu jednego weekendu nie miałem tylu zgłoszeń o martwych fokach - mówi Paweł Żmuda, wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF, obsługujący akurat wtedy telefon alarmowy Patrolu WWF. - To był czarny weekend dla fok. 35 sztuk to bardzo dużo, zwłaszcza, że na naszym wybrzeżu nie pojawia się ich aż tak bardzo dużo. Mamy około 400 sztuk fok, z czego najwięcej u ujścia Wisły.

Skąd nagle tyle martwych fok na naszym wybrzeżu?

- Nikt nie zaryzykuje podania przyczyny śmierci. Może być ich wiele. Foki zaplątane w sieć rybacką duszą się. Uwalniają się podczas sztormów i wtedy są wyrzucane na wybrzeże - mówi Paweł Żmuda.

Mogło to być zanieczyszczenie wód Bałtyku, ale...
- Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń, aby coś się wydarzyło w ostatnim czasie - mówi Żmuda.

Co zrobić, gdy zobaczysz martwą fokę?

Jeśli spotkasz jakąkolwiek fokę lub morświna na plaży lub w wodzie, poinformuj o tym Błękitny Patrol dzwoniąc pod numer 795 536 009. Jeżeli zwierzę jest martwe, również poinformuj o tym Błękitny Patrol WWF.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza