Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlam z łupków nie jest groźny, choć ma za dużo baru

Zbigniew Marecki
Żwirownia w Głobinie. Zbiornik, gdzie wylewana jest maź.
Żwirownia w Głobinie. Zbiornik, gdzie wylewana jest maź. Łukasz Capar
Maź, którą do wyrobiska w żwirowni w Głobinie przywozi firma Max Eco z Komornik jest odpadem obojętnym dla środowiska - wynika z badań chemików WIOŚ w Gdańsku.

Wczoraj (wtorek) poznaliśmy raport z tych badań, które udostępniła nam słupska delegatura WIOŚ. Wynika z niego, że zawarte w próbce wypłuczki minerały mieszczą się w dopuszczalnych normach, które dopuszcza rozporządzenie ministra środowiska z 15 lipca 2011 roku w sprawie kryteriów zaliczania odpadów wydobywczych do odpadów obojętnych dla człowieka i środowiska.
- Zauważyliśmy tylko znacz­nie większą niż dopuszczalna norma obecność baru, ale wynika to z tego, że był on celowo wprowadzany jako składnik chemikaliów stosowanych w trakcie wiercenia odwiertu. Rzecz jednak w tym, że bar nie wpływa szkodliwie na środowisko i człowieka - tłumaczy Zygmunt Śliwa, dyr. słupskiej delegatury WIOŚ.

Dlatego ta instytucja nie zakazała dalszego składowania wypłuczki w żwirowni w Głobinie.

Od początku marca ciężarówki przywoziły i nadal przywożą do podsłupskiego Głobina maź z odwiertów gazu łupkowego.

Okazało się, że początkowo maź wylewano do wyrobiska bez mieszania jej z cementem i kruszywem, co powinno być robione.

Ponadto Eugeniusz Helski, właściciel wyrobiska, pozwalał na wylewanie mazi nie w tym miejscu, które zgodnie z zezwoleniem starosty słupskiego było wyznaczone.

Po kilku dniach inspektorzy z WIOŚ pobrali próbki mazi, która trafiła do laboratorium chemicznego tej instytucji.

WIOŚ już dopilnował, aby właściciel żwirowni uporządkował składowaną tam maż zgodnie z decyzją lokalizacyjną starosty słupskiego.
- Pan Helski przystosował działki, na których może składować odpady, do tego celu. Przerzucił też tę część odpadów, które początkowo złożono w niewłaściwym miejscu, tam, gdzie powinna być - wylicza dyr. Śliwa.
Jednocześnie dodaje, że jeśli te odpady będzie chciał wykorzystać do rekultywacji swojej żwirowni, to musi uzyskać odrębne zezwolenie starosty .
- Nic natomiast nie wskazuje, że będzie mógł tym materiałem handlować - twierdzi dyr. Śliwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza