MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szóste miejsce, czyli runda jesienna już za Gryfem 95

Rafał Szymański
Paweł Kryszałowicz (w środku)
Paweł Kryszałowicz (w środku) Fot. Łukasz Capar
Podsumowujemy dokonania piłkarzy Słupskiego Klubu Piłkarskiego Gryf 95 Słupsk w meczach rundy jesiennej Bałtyckiej III ligi sezonu 2009/2010.

Przy okazji jednej z relacji na łamach "Głosu Pomorza" napisaliśmy, że gryfici grają od bandy do bandy, czyli łatwo wpadają z jednej skrajności w drugą. Miało to zastosowanie do poszczególnych meczów, ma do całej rundy jesiennej i do różnych sytuacji w klubie.

W skrajnościach ataku

Słupska gra w ofensywie jest godna pozazdroszczenia. Podopieczni Wojciecha Polakowskiego zdobyli w rundzie jesiennej 33 gole. Lepszy bilans notuje tylko Chojniczanka Chojnice, lider strzelił 40 goli. Fakt, tylko w trzech meczach gryfici nie zdołali wbić rywalom chociaż jednego gola.

Było tak po remisach w Bytowie (z Druteksem-Bytovią 0:0), w Policach (z Chemikiem 0:0) oraz w porażce 0:3 w Kołobrzegu (z Kotwicą). W pozostałych spotkaniach słupscy piłkarze strzelali rywalom bramki, bez względu na to jakim rezultatem kończyło się potem spotkanie.

Czyli, mimo uwag ze strony kibiców do Łukasza Stasiaka, który nie był skuteczny w przodach, cała formacja, mimo wszystko, nie wypadła najgorzej. Mimo iż zabrakło przecież Gracjana Szymańskiego, od którego umiejętności (biegowych i wywracania się w okolicach pola karnego rywali) w poprzednim sezonie wiele zależało.

Jeśli w ataku Gryf 95 grał na miarę oczekiwań, to w obronie wszystko było nie tak. Tylko w trzech meczach gryfici nie stracili gola. Plus, że mimo strat wiele razy potrafili wygrać. Minus, że tracą tych goli za dużo i nawet gdy prowadzą 3:0 (vide mecz w Dębnie) nie jest powiedziane, że muszą wygrać.

Kłopoty w defensywie to także kłopoty z bramkarzami. Pod wpływem sytuacji szkoleniowiec żonglował golkiperami i nie było jednego, o którym można było powiedzieć, że jest pewnym punktem drużyny. Po kontuzji Mateusza Kowalczyka, niepewnych interwencjach Mariusza Ratajczyka i Marcina Rusakiewicza, trener odkurzył Dariusza Piechotę, by na koniec wrócić do Ratajczyka. Każdy z nich ponosi odpowiedzialność za kilka straconych goli.

Obrona to jest formacja, w której poprawić trzeba najwięcej. Chociaż wiadomym jest, że broni się już od poczynań napastników. Dlatego można napisać, że gra obronna całej drużyny nie wyglądała najlepiej.

W skrajnościach celu

Przed rozpoczęciem sezonu 2009/2010 skład wyglądał bardzo solidnie. Po niespodziewanej walce o baraże o udział w II lidze wyglądało na to, że naturalnym może być próba walki o czołówkę tabeli i II ligę w tym sezonie. Im bliżej końca rundy, tym cele trzeba było zmieniać. Teraz, po udaniu się na zimową przerwę, wygląda na to, że szóste miejsce może być cały czas dobre do ataku na II ligę, ale także jest dobre do kontrolowania rywali z dołu tabeli. Tak, aby nie spaść do IV ligi. Bo to realne zagrożenie.

Zakładając, że Błękitni Stargard Szczeciński, Astra Ustronie Morskie, Piast Choszczno czy Kotwica Kołobrzeg wiosną będą w stanie się wzmocnić (a nowe budżety miejskie czy gminne dadzą im na to środki) i grać o wiele lepiej i skuteczniej, naprawdę słupszczanom może być ciężko. Tym bardziej że trudno przypuszczać, by Drutex-Bytovia chciał pozostawać tak nisko w tabeli.

W Bytowie mają kasę na to, by być o wiele wyżej. Stąd obawy o losy gryfitów, którzy wiosną mogą grać w zupełnie innym składzie niż jesienią. Czyli zamiast walki o II ligę pozostaje rywalizacja o to, by uniknąć spadku. Chociaż patrząc na tabelę, trudno to teraz sobie wyobrazić.

Skrajność wyników

Jesienią, gdyby tylko kibice ze Słupska chcieli mocno zaufać swoim zawodnikom, mogliby poczuć się bardzo zawiedzeni. Po dobrym i przewidywalnym początku przyszła seria remisów, porażek i trzeba było odrabiać straty. Stadion przy ulicy Zielonej odwrotnie niż na wiosnę ubiegłego sezonu przestał być twierdzą. Na siedem spotkań przed własną publicznością tylko trzy zakończyły się zwycięstwami. A to obecnie podstawa przy zdobywaniu punktów - wygrywać na własnych śmieciach.

Tyle że jak Gryf 95 potrafił "walnąć" 7:1 Gryfa Wejherowo, to niedługo potem przegrywał 1:4 w Choszcznie z outsiderem, by niedługo znów wygrać z Darzborem Szczecinek. Podobna huśtawka była, gdy gryfici zremisowali u siebie 1:1 z Orkanem Rumia, potem wygrali na wyjeździe z ówczesnym wiceliderem Cartusią Kartuzy 3:1 i przegrali w następnej kolejce z Regą Trzebiatów 1:3. Zaskakujące metamorfozy. Nie zawsze można takie rezultaty usprawiedliwiać tylko klasą przeciwnika.

Gracze

Przy wskazaniu najlepszego zawodnika w rundzie jesiennej trudno mieć wątpliwości. Najbardziej zasługuje na to Szymon Gibczyński. Nie tylko najskuteczniejszy, ale najszybciej dojrzewający gracz gryfitów. Jeszcze rok temu nie mógł się przebić do pierwszego składu, a jak już tam wszedł, to długo walczył o to, by być wystawianym w linii napadu, a nie pomocy. Na szpicy jego styl gry najbardziej zyskuje.

To gracz nietuzinkowy o tyle, że każde jego zagranie może być nieprzewidywalne dla rywali. Także jednak dla samego Szymona. Potrafi nisko grać na nogach, dzięki temu utrzymuje się przy piłce, drybluje i otwiera sobie drogę do bramki. Napastnika poznaje się po tym samym co mężczyznę, ważne by był skuteczny. A Gibczyński to czyni.

W Gryfie 95 Słupsk bardzo dojrzał piłkarsko. Oczywiście nie jest już graczem światowego formatu, ale widać postępy w jego umiejętnościach na przestrzeni półtora roku, jakie minęły od chwili, gdy znalazł się w klubie z ulicy Zielonej. I nie dziwne, że lider Chojniczanka Chojnice, której jest zresztą wychowankiem, chce, by wrócił do swojego macierzystego klubu.

Niezłą jesień miał Paweł Waleszczyk. Miło się także oglądało rajdy po skrzydłach Marcina Kozłowskiego, szczególnie gdy był w pełni sił. A nie zawsze tak było. Jakby wakacyjne treningi i występy z reprezentacją województwa pomorskiego w tzw. Regions Cup wybiły go z rytmu.

I co dalej?

Od 1 listopada w Gryfie 95 rozwiązano umowy kontraktowe z zawodnikami, przechodząc na umowy amatorskie. To jakby zalegalizowanie pernamentnego braku pieniędzy. Mimo tego zawodnicy zostawiali na boisku zdrowie. Klub prowadził wiele akcji związanych z pozyskaniem sponsorów, od wizyt w poszczególnych firmach poprzez próby utworzenia "Klubu stu" czyli osób wspierających zespół regularnymi comiesięcznymi datkami albo walka o tzw. "1 procent" z odpisów podatkowych. Wszystkie nie przynosiły rezultatów takich, które pozwoliłyby na spokojne i swobodne przygotowywanie się do kolejnych spotkań.

W kontekście tego, że najlepsi zawodnicy mogą odejść, ważne jest, by młodsi gracze wchodzili do zespołu i korzystali z doświadczenia bardziej ogranych. Bartosz Bukowski, Bartłomiej Oleszczuk, Marcin Mytych pokazywali, że mają potencjał. To jednak wciąż mało na III ligę. Do gry, na razie w rezerwach Gryfa 95, wrócił Mateusz Bielecki, wiosną powinien występować już Marcin Pluta. To jednak nadal niewiele. Nawet, by utrzymać się w lidze.

Strzelcy zespołu:
5 - Szymon Gibczyński, Paweł Kryszałowicz, Paweł Waleszczyk, 4 - Marcin Kozłowski, Michał Szałek, 3 - Tomasz Bukowski, 2 - Łukasz Stasiak, 1 - Bartosz Bukowski, Bartłomiej Oleszczuk, Adam Pietras, Patryk Pytlak, Robert Siarnecki.

Tabela III liga
M P Bz-Bs
1. Chojniczanka Chojnice 15 33 40:25
2. Cartusia Kartuzy 15 28 28:20
3. Orkan Rumia 15 27 29:24
4. Rega Trzebiatów 15 26 22:16
5. Kaszubia Kościerzyna 15 23 31:23
6. Gryf 95 Słupsk 15 21 33:27
7. Energetyk Gryfino 15 21 19:22
8. Gryf Wejherowo 15 20 22:26
9. Dąb Dębno 15 19 26:26
10. Drutex-Bytovia 15 17 25:22
11. Chemik Police 15 17 25:29
12. Kotwica Kołobrzeg 15 17 26: 31
13. Błękitni Stargard 15 16 29:34
14. Piast Choszczno 15 14 22:27
15. Astra Ustronie Morskie 15 14 24: 35
16. Darzbór Szczecinek 15 12 17:31
Legenda: M - mecze, P - punkty, BZ - bramki zdobyte, BS - bramki stracone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza