7 milionów złotych - to była najniższa cena, jaką zaproponowała firma Kornas Development z Kołobrzegu. To ta sama, która zaoferowała też najniższą cenę za budowę aquaparku w Koszalinie. Jednak ich oferta w Białogardzie przepadła.
Dlaczego? - Były jej niezgodności ze specyfikacją zamówienia - odpowiada Tomasz Hynda, starosta powiatu białogardzkiego. To właśnie starostwu podlega szpital w Białogardzie. Wybrano więc kolejną ofertę - firmy Instalbud - która zaproponowała 9,2 miliona złotych za wybudowanie bloku.
A ten jest priorytetem. Jeśli do czerwca wojewoda nie otrzyma z Białogardu informacji, że zaczynają tam budowę, wykreśli blok z rejestru. - A to by oznaczało, że możemy zamykać szpital. Bez możliwości przeprowadzania operacji istnienie oddziałów nie ma sensu - tłumaczą dyrektorzy szpitala Przemysław Dawid i dr Jacek Wojcikiewicz.
Szpital ma problem, bo istniejący blok operacyjny nie spełnia już wymogów określonych przepisami prawa. - Na otwarcie nowego jest jeszcze sporo czasu, bo cztery lata. Ale najpóźniej na koniec 2016 roku blok musi być gotowy - tłumaczy starosta Hynda. - No i musimy dziś jeszcze udowodnić, że zdążymy z tą budową do 2016 roku - dodaje.
To właśnie dlatego już teraz przeprowadzono przetarg. Co ciekawe, przyszły wykonawca ma też przygotować projekt architektoniczy bloku. Pojawiły się jednak małe problemy, bo firma Kornas Dewelopment nie zgodziła się z decyzją komisji przetargowej o odrzuceniu jej oferty. Ostatecznie jednak wczoraj uznano, że decyzji komisji była zasadna. Blok wybuduje więc Instalbud.
Skąd starostwo weźmie pieniądze na blisko 10-milionową inwestycję? - Zaciągniemy kredyt. Blok wybudujemy na pewno. Nie mamy wręcz wyjścia. Ale będziemy się jeszcze starali o dotacje, może z mechanizmów norweskich - zastanawia się starosta.
Przypomnijmy, białogardzka lecznica nieco ponad rok temu przechodziła bardzo trudne chwile. Brakowało lekarzy, dwa oddziały były zupełnie zamknięte, Narodowy Fundusz Zdrowia obciął kontrakty. W trybie pilnym został zmieniony dyrektor.
Dziś pracuje tu 40 lekarzy, czyli tylu, ilu wymagają przepisy, większość to specjaliści, wszystkie oddziały są otwarte, dotarł też nowy sprzęt. - Do sierpnia chcemy też uzyskać certyfikat jakości ISO - zdradza dr Jacek Wojcikiewicz. Lecznica nadal jednak generuje straty. Dyrekcja wkrótce przedstawi więc plan naprawczy, który przewiduje też redukcję etatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?