Przygotowania do największej inwestycji od czasów powstania szpitala (okres międzywojenny) i budowy wielkiej przychodni (lata 70.) trwały od dawna, ale to na poniedziałkowej sesji szczecineckiej Rady Powiatu zapadała ostateczna decyzja o starcie rozbudowy.
- Jeszcze w październiku ogłosimy przetarg, prace powinny się rozpocząć wiosną przyszłego roku - starosta Krzysztof Lis ma nadzieję, że wykonawca upora się z zadaniem do końca 2013 roku.
- Rozbudowa szpitala to absolutna konieczność, bez niej nie spełni on żadnych wymogów, a my musimy być przygotowani do walki o pacjenta - przekonywał radnych burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas, który tym razem występował jako udziałowiec spółki szpitalnej (miasto ma 23 proc. udziałów, resztę powiat).
Nie jest tajemnicą, że burmistrz - lekarz chirurg onkolog i były wieloletni ordynator chirurgii - za punkt honoru postawił sobie rozwój szczecineckiego szpitala.
Stąd kapitałowe wejście ratusza do szpitala przekształconego w spółkę, a przede wszystkim mobilizacja władz powiatu, aby lecznicę wprowadzić w XX wiek.
Coraz bardziej - mimo wielkich nakładów chociażby na nowoczesny sprzęt - odstaje ona bowiem chociażby od prywatnych, nowoczesnych oddziałów, jakie w ostatnich latach wyrosły tuż obok: okulistyki, kardiologii inwazyjnej, czy oddziału nefrologii ze stacją dializ.
O prywatnym oddziale psychiatrycznym i opiekuńczym nie wspominając.
Tymczasem np. w starym szpitalu chore dzieci i pacjenci ortopedyczni wciąż gnieżdżą się na poddaszu. Te oddziały jako pierwsze znajdą miejsce w nowym skrzydle rozbudowanego szpitala, które powstanie nad dawną kuchnią. Na opuszczonym przez nie strychu ma potem powstać zakład opieki długoterminowej.
Resztę pomieszczeń zajmie przeniesiony z parteru oddział wewnętrzny. W miejsce dawnej interny w starym budynku wprowadzi się zaś szpitalny oddział ratowniczy i intensywna opieka medyczna. Wygospodaruje się także przestrzeń na nowy - na razie nie wiadomo jeszcze jaki - oddział. Na dachu dobudówki powstanie też lądowisko dla śmigłowców.
Koszt inwestycji - około 16 mln zł, ale w starostwie liczą, że w kryzysie wykonawcy będą walczyć o zlecenie i "zejdą" z ceną.
Tym bardziej, że montaż finansowy rozbudowy jest dość napięty, a i szanse na zdobycie znaczących dotacji zewnętrznych raczej niewielkie. W sumie powiat ma wyłożyć 3 mln zł, miasto da 2 mln zł, choć to ratusz jest mniejszościowym udziałowcem. 1,5 mln zł pochodzi z zysków spółki szpitalnej, która jeszcze dodatkowo zaciągnie 5 mln zł kredytu na 15 lat.
Radni ten plan przyjęli przygniatającą większością głosów, choć nie bez zastrzeżeń. Grzegorz Poczobut z Sojuszu Lewicy Demokratycznej zastrzegł, że nie jest co prawda przeciwny inwestycji, ale ma obawy, że za kilka lat pojawi się konieczność "wyprzedawania po kawałku" szpitala rozbudowanego za publiczne pieniądze.
- Nie rozumiem tych obaw, to radni powiatowi i miejscy muszą się zgodzić na ewentualną sprzedaż udziałów i nie widzę lepszej reprezentacji do podejmowania takiej decyzji - uspakajał starosta Lis.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?