Szukają chętnych na miejsce po sklepie Bomi w Słupsku

Od 2 sierpnia spółka Bomi jest w stanie upadłości układowej. Zarząd poszukuje chętnych do zawarcia umów franczyzny. W ten sposób sklepy Bomi, które były rentowne, w przyszłości być może zostaną znowu otwarte. Jednak w Słupsku z Bomi musimy pożegnać się na dobre.

Na drzwiach do dawnego słupskiego Bomi wisi kartka informująca o tym, że sklep jest zamknięty. Pracowało w nim 20 osób.  Gdy Bomi było otwierane w 2002 roku, uchodziło za jedne z najlepiej zaopatrzonych delikatesów. Już kilka tygodni przed oficjalną upadłością firmy klientów sklepu straszyły prawie puste półki. Dostawy towarów przestały przyjeżdżać pod koniec czerwca.

Wstrzymano możliwość dokonywania płatności kartą. Sygnałem, że w spółce dzieje się naprawdę źle, było wypowiedzenie jej kredytów przez PEKAO SA, PKO BP i BRE Bank, co w ocenie zarządu uniemożliwiło bieżącą działalność operacyjną.

Oprócz powierzchni po delikatesach w skwerze handlowym przy ul. Wolności mieści się także sześć innych lokali. Do części z nich prowadzi wejście z ulicy. W nich z ruchem nie jest najgorzej, jednak na spadek sprzedaży narzekają właściciele skle­pów, które mają wspólne wejście razem z byłymi delikatesami.

- Właściciel budynku, firma Rece Poland, zapewnia nas, że cały czas prowadzi rozmowy o wynajęciu powierzchni, ale nie jesteśmy informowani z kim. Nie jestem przekonana, czy właściciel jakiejś sieci sklepów spożywczych zaryzykuje otwarcie swojego sklepu w tym miejscu, bo po drugiej stronie ulicy jest Biedronka. Istnieje przekonanie, że to najtańszy sklep, ludzie są biedni, więc wszyscy tam robią zakupy – powiedziała nam Halina Szyca z firmy Szyca Company.

– Szukamy nowego operatora na miejsce sieci Bomi. Do czasu podpisania umowy nie chcemy ujawniać z kim prowadzimy rozmowy, bo to może zaszkodzić prowadzonym przez nas negocjacjom. Nie mogę też odpowiedzieć na pytanie, czy będzie to sklep spożywczy. Jesteśmy jednak przekonani, że nowy sklep zostanie otwarty w naszym obiekcie przy ul. Wolności w ciągu kilku miesięcy – mówi Monika Łukaszewska, szefowa działu marketingu w Rece Poland. – Ogłoszenie upadłości przez Bomi postawiło nas przed faktem dokonanym. Cały czas mamy podpisaną z tym sklepem umowę najmu, która w najbliższym czasie zostanie unieważniona. Sklep już od kilku miesięcy nie płacił nam czynszu. Szanse na odzyskanie tych pieniędzy nie są wielkie.