Akcja jest nieformalna i powstała z potrzeby serca.
- Zgadałyśmy się w kilka osób, są to panie, które działają w radzie sołeckiej, ale nie tylko. Może się przyłączyć każdy, kto ma czas i ochotę. Każdy, kto ma maszynę do szycia w domu - mówią Beata Juryś i Ewa Trapp, inicjatorki akcji.
Szycie dopiero się zaczyna, a panie przyznają, że dopiero się uczą.
- Tak naprawdę zaczęłyśmy wczoraj. Uczymy się szyć maseczki, ale idzie nam coraz sprawniej. Kilkadziesiąt egzemplarzy już powstało. Naszym pierwszym zamysłem była pomoc sąsiadom, mieszkańcom Redzikowa - mówi pani Beata. - Chcemy wrzucić im do skrzynek przynajmniej po dwie maseczki. Jak już się wprawimy w szyciu i będziemy miały materiał, być może przekażemy maseczki innym osobom, które będą ich potrzebowały.
Zobacz także: Krystyna Danilecka Wojewódzka o zamkniętych szkołach i placówkach