Znak

Na ulicy Gdańskiej w Bytowie doszło do kolizji

Problem z oznakowaniem słupskiego muzeum i reszty atrakcji to nie tylko kłopot turysty w ścisłym centrum miasta. Pierwsze trudności zaczynają się już na jego obrzeżach.

Miasto nie dopuszcza nawet myśli, że ulicę Grodzką można by znów otworzyć dla ruchu. Cały ciężar przejęła na siebie od dawna nie remontowana ulica Zamenhofa.

- Ktoś samowolnie powiesił znak z zakazem wjazdu na drogę między ulicą Dworcową a osiedlem Niepodległości w Miastku - alarmuje nasz czytelnik.

Koło bloku przy ulicy Młodzieżowej 9 w Miastku ustawiono znak ograniczający parkowanie do 15 minut.

Czarne punkty, czyli żółto-czarne tablice oznaczające niebezpieczne miejsca, miały działać na wyobraźnię kierowców i powodować, że ci będą zdejmowali nogę z gazu. Tymczasem kierowcy, widząc znak, przyspieszają lub nie reagują wcale.

Słupska policja odrzuca dowód w postaci filmu dokumentującego brak znaku ograniczenia prędkości. Film nakręcił kierowca ukarany za jej przekroczenie. - Teraz znaku nie ma, ale wtedy był - przekonuje rzecznik policji.

Chcąc zmniejszyć liczbę wypadków z udziałem pijanych pieszych, władze Rumunii, wprowadziły nowy znak. Przedstawia on człowieka pełznącego na czworakach z butelką w ręku.

Pan Piotr sfilmował jazdę policyjnego patrolu ulicami Słupska. Nie mógł uwierzyć, że stróże prawa sami nie przestrzegają przepisów.

Samorząd gminny uregulował kto, jak i za ile będzie mógł posługiwać się mieleńskim znakiem.

Kierowcy skarżą się, że wspólnota mieszkaniowa budynku stojącego przy ulicy Piłsudskiego 2 w Miastku zagrodziła drogę. - To jakiś absurd - mówią.

Po ułożeniu polbruku ustawiono tablicę informującą o tym, która jego część jest chodnikiem, a która ścieżką rowerową. Tyle że odwrotnie. Tam, gdzie chodzili piesi, był narysowany rower. A tam, gdzie jeździły rowery, narysowany był pieszy. Wymiana tablicy zajęła pracownikom Urzędu Miejskiego kilka tygodni.

Słupscy policjanci ustawiają fotoradary na pamięć i wystawiają mandaty bez sprawdzenia, czy przy drodze stoją znaki, na które się powołują - uważa nasz czytelnik. Policja twierdzi, że to nieprawda.

Ścieżka rowerowa pod wiaduktem kolejowym przy ul. Zwycięstwa powinna mieć dodatkowe oznaczenie zakazujące ruchu pieszych - twierdzi nasz czytelnik. Tylko czekać, kiedy dojdzie do tragedii - prorokuje.

Mieszkańcy ulicy Sułkowskiego w Słupsku poinformowali nas, że jeden ze znaków znajdujący się przy wjeździe na ich ulicę jest nieprawidłowo ustawiony. Przez niego kierowcy wjeżdżają... w ślepą uliczkę.

Kilku kierowców dostało mandaty za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych. Problem w tym, że znak, który informuje o parkingu, jest odwrócony. Wszystko jest jednak zgodne z przepisami.

Do naszej redakcji napisał pan Adam, który zauważył wyrwany znak drogowy przy ulicy Bałtyckiej. Zdaniem naszego czytelnika leży on tam już od trzech tygodni.

Nasi czytelnicy zauważyli, że na ulicach, których jezdnia wymaga natychmiastowego remontu, pojawiły się znaki ograniczające prędkość jazdy do 40 km/h. Ich zdaniem oznacza to, że nawierzchnie nie zostaną szybko odnowione. Zarząd Dróg Miejskich tłumaczy, że to bat na nieuczciwych kierowców.

Pani Małgorzata Kołek mieszka przy ul. Gałczyńskiego w Słupsku. Tu również prowadzi firmę. Ona i jej sąsiedzi nie mogą jednak parkować przed domami. Wszystko z powodu znaku drogowego.

Volkswagen golf w wersji cabrio przewrócił znak na niebezpiecznym skrzyżowaniu na ulicy Prostej.

Przed turystami przyjeżdżającymi do Ustki nie lada wyzwanie. Problem mają z dojazdem na promenadę. Wszystko przez znak wskazujący drogę do portu w przeciwnym niż rzeczywisty kierunku.

Do naszej redakcji zadzwonił pan Zdzisław ze Słupska. Podczas wyprawy na zakupy do centrum handlowego Wokulski zauważył znak, którego tablica odwrócona jest o 90 stopni. Przez to nie widać, przed czym on ostrzega.