Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice słupskiej wylęgarni gęsiąt (zdjęcia)

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
- Na sezon wylęgu czekam z utęsknieniem. Nie wyobrażam sobie, abym mogła coś innego robić - mówi Judyta Curuz-Łągwa, właścicielka wylęgarni gęsiąt w Słupsku.
- Na sezon wylęgu czekam z utęsknieniem. Nie wyobrażam sobie, abym mogła coś innego robić - mówi Judyta Curuz-Łągwa, właścicielka wylęgarni gęsiąt w Słupsku. Łukasz Capar
- Na sezon wylęgu czekam z utęsknieniem. Nie wyobrażam sobie, abym mogła coś innego robić - mówi Judyta Curuz-Łągwa, właścicielka wylęgarni gęsiąt w Słupsku.

- Na sezon wylęgu czekam z utęsknieniem. Nie wyobrażam sobie, abym mogła coś innego robić - mówi Judyta Curuz-Łągwa, właścicielka wylęgarni gęsiąt w Słupsku.

Z całą pewnością można ją nazwać gęsią mamą, bo od 20 lat prowadzi słupską „porodówkę dla gęsiąt”. Przedtem wychowała się w mieszkaniu nad wylęgarnią drobiu przy ulicy Przemysłowej, którą od 1962 roku prowadziła jej mama - Barbara.

W 1965 roku połączyła siły z Imantem Curuzem, Łotyszem, który wcześniej prowadził wylęgarnię kaczek przy ul. Kaszubskiej w Słupsku.

- Mama trafiła do wylęgarni trochę z przypadku, bo w tym czasie była młodą wdową z dwojgiem dzieci, która szukała pracy z mieszkaniem. Znalazła ją właśnie w Słupsku, gdzie koszaliński Poldrob w 1960 roku zbudował od podstaw nową wylęgarnię - opowiada pani Judyta, która urodziła się, gdy jej rodzice się pobrali i od bobasa rosła przy wylęgarni.

Teraz do lęgowego interesu powoli wciąga także męża. - Jacka Łągwę, który w czasie sezonu specjalnie przygotowanym samochodem wozi gąsięta do tuczarni.

- Najdalej jechał pod Warszawę. Zdarzyło się i tak, że raz sprzedałam 300 gąsiąt na Litwę, ale wtedy odbiorcy sami po nie przyjechali. Byli zadowoleni, ale drugi raz gąsiąt u mnie nie kupili, bo jednak musieli jechać za daleko - opowiada pani Judyta.

Jaj z koszyka już nie kupują

Z dzieciństwa jeszcze pamięta, gdy w wylęgarni skupowano jajka koszykowe.

Wtedy po prostu gospodynie przynosiły jajka i z nich się wykluwały pisklęta: kurczaki, kaczęta lub gąsięta. Początkowo nawet razem.

- Ten czas jednak szybko minął, bo technologia poszła naprzód i zaczęto wymagać materiału z hodowli zarodowych. Obecnie współpracuję z pięcioma rolnikami - trzema spod Sławna i Malechowa oraz dwoma z okolic Kościerzyny - opowiada pani Judyta.

Od nich kupuje gęsie jaja, które znoszą zarodowe nioski, kupowane przez hodowców w Kołudze Wielkiej, gdzie znajduje się polskie stado gęsi reprodukcyjnych.

Hodowcy za jedną gąskę reprodukcyjną obecnie płacą 40 zł. Mogą ją użytkować do pięciu lat.

W tym czasie co roku muszą ją szczepić przeciw chorobie Derzsy‘ego, bo w ten sposób gąsięta nabywają odporności wobec wirusa, który powoduje największe upadki w stadach.

Gęś powinna znieść 70 jaj rocznie

- Według założeń genetycznych gęś rocznie powinna znieść do 70 jaj, ale jest dobrze, gdy zniesie od 50 do 55 jaj - tłumaczy w rozmowie z nami pani Judyta.

Tajemnice gęsiego jaja

Gęsi generalnie chodzą luzem, ale gdy nadchodzi czas wysiadywania jaj (od końca stycznia do końca lipca), to łączą się w małe stadka.

- Zwykle gąsior prowadza cztery gęsi, ale czasem ma ich nawet sześć, a inny potrafi połączyć się tylko z jedną gęsią - relacjonuje pani Judyta.

Hodowcy gęsi do rozrodu w czasie sezonu trzymają je w gąśniku, gdzie gęsi znoszą jaja we wcześniej przygotowanych gniazdach.

- Nie wszyscy wiedzą, że jaja młodej gęsi, czyli w wieku do jednego roku, nie nadają się do rozrodu, bo są zbyt małe - zdradza pani Judyta.

W dużym gęsim jaju trafiają się natomiast czasem dwa żółtka. Zdarza się, że z jednego jaja rodzą się dwa gąsięta. Zwykle jednak są tak małe, że szybko umierają.

Gąsięta na świat przychodzą między 29. a 31. dniem ich wysiadywania przez gęś lub w czasie ich podgrzewania w wylęgniku, a pod koniec tego procesu - w kluniku.

- W czasie wylęgu gąsięta różnią się od kurcząt, bo te ostatnie zasadniczo lęgną się jednocześnie. Gąsiętom zabiera to cały dzień - opowiada pani Judyta.

Naśladowanie natury

Ci, którzy oglądali film „Noce i dnie” na podstawie powieści Marii Dąbrowskiej, pewnie jeszcze pamiętają, jak Barbara uczyła się sadzać kwoki na gniazdach. Przemysłowa wylęgania znacznie różni się od tej domowej, ale praktycznie naśladuje naturę.

- Moi rodzice początkowo korzystali z maszyn, które nazywano BBWS-ami. Potem nadeszła epoka Qusto2, a w 1972 roku z Gostynia przyjechały do nas halowe aparaty wylęgowe, które po różnych modernizacjach w ich wnętrzu pracują do dzisiaj - wylicza pani Judyta, magister zootechnik z wykształcenia.

Aktualnie wykorzystywane przez nią maszyny składają się z wylęgnika i klunika. Do tego pierwszego gęsie jaja - 7 tysięcy w czasie jednego wylęgu - trafia w pierwszej fazie tego procesu.

- Po 10 dniach jaja podświetlamy i sprawdzamy, czy są zalężone. Zwykle z około 70 procent z nich rozwija się zarodek. Pozostałe nie zostały zapłodnione albo zarodek zamarł. Po tej pierwszej selekcji płacimy dostawcy. Obecnie po 4,50 złotego za jajo. Co prawda zarodek może zamrzeć jeszcze później, ale to nasze ryzyko. Najczęściej już w kluniku na świat przychodzi około 5,5 tysiąca gąsiąt. Jaja niezalężone lub zamarłe trafiają do utylizacji, choć można by je wykorzystać. Nawet można by je zjeść, ale zwykle się tego nie robi. Znajomi czasem biorą kilka, aby je ugotować i dać psom - zdradza pani Judyta.

W czasie wylęgu maszyny działają tak, aby jego warunki przypominały te naturalne. Dlatego maszyna dba o odpowiednią temperaturę i wilgotność. Ta, którą posiada pani Judyta, ma także mechanizm poruszania jajami.

- Chodzi to, aby żółtko nie przylegało do skorupki. Gęś także o to dba, aby gdy na moment schodzi z gniazda, to po powrocie przewraca jaja. Z tego względu podczas wylęgu od czasu do czasu chłodzimy jaja przez 30-40 minut, a nawet spryskujemy je wodą. To ostatnie robimy dlatego, że gęś jest ptakiem wodnym, więc po zejściu z gniazda zwykle wraca na nie z mokrymi piórami. Poza tym to spryskiwanie wodą nieco zmiękcza skorupkę, więc gąsiątko łatwiej je przebija - tłumaczy całą technologię właścicielka wylęgarni.

Ubojnia dobrze płaci

Klucie następuje w kulniku. W przypadku gęsi trwa cały dzień. W tym czasie gąsiątka trafiają do wyścielonych plastikowych pojemników, które są ładowane do specjalnie przystosowanego samochodu. Wieczorem mąż pani Judyty wiezie je do tuczarni, gdzie dostają pierwszą wodę do picia i karmę.

- Zgodnie z umową z właścicielem ubojni do tuczarni w czasie sezonu muszę dostarczyć 70 tysięcy gąsiąt. Płaci za nie bardzo dobrze. Jestem zadowolona z tej umowy, która trwa już kilka lat - przyznaje pani Judyta.

Prowadzi także sprzedaż detaliczną gąsiąt i młodych indyków. Te ostatnie sprowadza ze specjalistycznej wylęgarni.

Popyt na gęsi rośnie

- Gęsi w Polsce stają się coraz bardziej popularne, więc z roku na rok gospodynie kupują coraz więcej gąsiąt. Sprzedaję je im po 9 złotych za sztukę. W kontraktacji ze względu na liczbę gąsiąt cena sprzedaży jest trochę niższa - mówi pani Judyta. W Polsce rozmnaża się tzw. białą gęś kołudzką, która jest nazywana owsianą. - To dlatego, że pod koniec tuczenia przyzwyczaja się ją do karmienia owsem, a w ostatnich trzech tygodniach dostaje tylko taki pokarm. Mimo to gęś nie dała się uprzemysłowić tak jak brojler, którego teraz można już utuczyć nawet w ciągu 5 tygodni - kończy pani Judyta. Nie kryje, że za to m.in. lubi gęsi, ale także z powodu ich dobrego mięsa. a ą
============41 Ramka Tekst Bd (7398866)============

a Gęś wymaga tuczu przez 16-17 tygodni. Tzw. gęsi grillowe są tuczone przez 9 tygodni, ale one mają być z założenia mniejsze.

a W Polsce nie prowadzi się specjalnego futrowania gęsi pokarmem, aby otrzymać tzw. foie gras , czyli stłuszczoną gęsią wątrobę na pasztet, co szczególnie Francuzi uznają za przysmak i delikates.

a Pani Judyta też jest smakoszem gęsiny.

- Najbardziej lubię młodą gąskę, którą przygotowuje na prosty sposób. Najpierw ją solę i pieprzę. Potem z wierzchu i od środka nacieram majerankiem. Na koniec do środka wkładam kilka kwaśnych jabłek. Najlepiej renety.

Tak przygotowaną kaczkę wkładam do brytfanny, której dno polewam olejem. Całość piekę w piekarniku 2-3 godziny. Tak przygotowana gęś smakuje mi najlepiej - relacjonuje.

a Zainteresowanym radzi kupować gęś na wsi, bo wtedy na pewno będzie ona młoda. - W marketach czasem są sprzedawane wybrakowane nioski lub stare gąsiory. W takim przypadku nawet 5 godzin pieczenia w piekarniku gęsie mięso nadal będzie twarde i łykowate - ostrzega.

a Nie ukrywa, że jest także smakoszem półgęsków, czyli potrawy wywodzącej się z kuchni staropolskiej. - Wytwarza się je z piersi gęsiej oczyszczonej z kości, ale z zachowaną skórą, następnie peklowanej i wędzonej.

Półgęski są daniem luksusowym, ale gdy kilka lat temu sprzedawałam je podczas święta pomorskiej gęsiny w Swołowie, to zanim zdążyłam się rozłożyć z towarem , to połowę już chętni kupili .

a W gabinecie ma sporo pisanek wykonanych na skorupkach z jaj z jej wylęgarni. Sama ich nie robi, ale lubi świąteczne ciasto pieczone na gęsich jajach, w którym specjalizowała się jej mama, choć białko z gęsiego jaja jest nieco gęstsze od tego z jaja kurzego.

a Już wie, że na początku sierpnia, gdy skończy się sezon lęgowy, ze zmęczenia będzie padała na nos, ale wkrótce znowu za tęskni za nowymi wylęgami, bo wylęgarnia to jest jej życie, którego nie zamieniłaby już na inne zajęcie.

(MAZ)
============13 Tekst - Lokalizator - blue (7398838)============
Tajemnice gęsi
============04 Autor tekstu (7398840)============
Zbigniew Marecki

zbigniew. marecki @gp24.pl
============11 Zdjęcie Autor (7398844)============
Fot. Łukasz Capar
============11 Zdjęcie Autor (7398860)============
Fot.łukasz capar
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (7398856)============
b W ciągu pierwszej doby życia małe gąsiątko żyje dzięki resztkom białka w przewodzie pokarmowym
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (7398842)============
b Jaja gęsie różnią się od kurzych nie tylko wielkością, ale i wewnętrznym składem. Jego białko jest nieco gęstsze niż kurze. Obydwa mogą mieć po dwa żółtka
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (7398869)============
b Gąsiątka radzą sobie dobrze z przebijaniem skorupek, bo w czasie wylęgu są one zraszane wodą, aby zmiękły. W naturze gęś je także zrasza wodą, gdy wraca do gniazda ze stawu lub jeziora
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (7398864)============
b W ciągu jednego sezonu wylęgarnia w Słupsku dostarcza do głównego odbiorcy 70 tysięcy gęsiąt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza