Jak już informowaliśmy, Jerzy Szyszko, kierownik słupskiego Schroniska dla Zwierząt wypowiedział umowę o pracę opiekunowi zwierząt Janowi K., a zootechnik Renacie C., zootechnikowi dał upomnienie.
Próbowaliśmy dociec, dlaczego.
Początkowo kierownik Szyszko tłumaczył nam mgliście, że musiał coś zrobić, bo tak chciał "ratusz" po skargach na tych pracowników, które trafiły do urzędu. Jan K. miał kopać psy i bez powodu polewać wodą, a Renata C. - kraść karmę dla zwierząt.
Jednocześnie kierownik stwierdził, że... nie jest przekonany co do winy wspomnianych pracowników. Postąpił tak "gwoli uciszenia sprawy". Proszony o szczegóły tej dziwnej historii, J. Szyszko oznajmił: - Nie mogę tego ujawnić. To sprawa wewnętrzna zakładu.
Pozostało nam dowiedzieć się, kto z ratusza wywierał naciski na decyzje personalne Jerzego Szyszki. - Nie będę ujawniał przebiegu rozmów między mną a panem kierownikiem - oświadczył wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?